W poniedziałek pies leżał wciąż w trawie przy ulicy. We wtorek było tak samo. W końcu Czytelnicy, zawiedzeni brakiem reakcji służb miejskich, poprosili o pomoc redakcję "Współczesnej".
Oficer dyżurny policji w Wysokiem zasugerował powiadomienie Powiatowegowego Inspektoratu i Powiatowego Lekarza Weterynarii.
- Wydaje mi się, że trzeba rozmawiać z lekarzami weterynarii - powiedziała nam Teresa Łętowska, zastępca kierownika Inspektoratu i podała numer do lecznicy.
Jeden z weterynarzy, Piotr Łada, wyjaśnił, że to kompetencja gospodarza terenu, czyli burmistrza, a drugi, Zbigniew Kamiński dodał, że straż miejska może zabrać psa do schroniska. Dla pewności zasięgnęliśmy opinii Powiatowego Lekarza Weterynarii, Andrzeja Sacewicza. Potwierdził on zdanie weterynarzy, podając jako podstawę prawną Ustawę o Czystości i Porządku w Gminach z 1989 r.
Burmistrz był niedostępny. Telefon straży miejskiej nie odpowiadał przez cały dzień. Wielokrotnie pytana o komendanta straży i burmistrza sekretarka Urzędu Miasta obiecała, że spróbuje jakoś ich powiadomić.
Czytelnicy tymczasem zadzwonili mówiąć, że tam gdzie był pies, pojawili się mundurowi i przedstawiciele Urzędu Miasta. Poinformowali nas też, że pies zniknął. Jednak żadne ze służb nie poinformowały, że zajęły się zwierzęciem.
Przed godz. 15 komendant straży, poinformował sekretarkę, a ta nas, że straż o psie przecież od dawna wie, a nawet szuka go już od poniedziałku, zniknął on bowiem jeszcze poprzedniego dnia i nie można go znaleźć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?