Do zdarznia doszło w miniony piątek wieczorem. Młodzi ludzie, miłośnicy szybkiej jazdy zebrali się na ulicy Leśnej. Wyścigi przeniosły się na ul. Lubelskią na osiedlu Hańcza. Jeden z mieszkańców powiadomił o "zabawie" policję. Gdy nadjechał radiowóz, uczestnicy rajdu rzucili się do ucieczki.
Czerwone audi 80 straranowało wtedy cztery samochody mieszkańców stojące na podjazdach domów. Siła musiała być spora, skoro jedno z aut - sporej wielkości van - został pzresunięty o 90 stopni. Uderzenie złamało oś w audi, samochód zatrzymał się, a jadący nim czterej młodzi ludzie rzucili się do ucieczki. Kierowcę udało się zatrzymać samym mieszkańcom.
- Szczęśliwie nikt wówczas nie znajdował się na chodniku. A przecież spacerują tam często dzieci, osoby starsze. Aż strach pomyśleć, co mogłoby się wydarzyć, gdyby ktoś był na ulicy. Planuje się zaasfaltowanie jej końcowego odcinka. Wtedy piraci urządzą tu sobie formułę pierwszą. Czy naprawdę ktoś musi zginąć, żeby władze zareagowały wreszcie na potrzeby mieszkańców i ustawiły w tym miejscu ograniczniki prędkości? - mówi jeden ze świadków zdarzenia.
Zatrzymany 17-latek z Suwałk miał złamane żebro. Wyczuwało się od niego woń alkoholu. Nie można go było przebadać alkomatem, bowiem żebro przebiło płuco i zatrzymany nie był w stanie dmuchać w aparat.
Więcej o sprawie w papierowym wydaniu "Gazety Współczesnej".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?