Nowa galeria powstanie w miejscu zrujnowanego szpitala

Podłogę pokrywa morze szkła, gruz i strzykawki. Z okien zniknęły szyby, z pokoi grzejniki i wszystko, co dało się sprzedać, z dachu i bocznych ścian pozostało niewiele. W piątek wybuchł tam pożar, który na szczęście udało się szybko ugasić.

Tak wygląda ruina po byłym szpitalu, która od lat straszy w ścisłym centrum Ełku. Jesienią ruszy jej rozbiórka i budowa wyczekiwanej przez ełczan galerii Graf.

Hipermarket, butiki i multikino coraz bliżej
- Rozpoczęliśmy komercjalizację obiektu. Jeszcze w tym roku chcemy rozpocząć budowę, prawdopodobnie pod koniec III kwartału - mówi Jarosław Buczkowski, współwłaściciel spółki Graf, do której należy budynek. - Cały czas rozmawiamy z konserwatorem zabytków i on też jest za tym, by coś w tym miejscu powstało. Ruina szkodzi wizerunkowi miasta.

Gdy prace ruszą, powinny zakończyć się w ciągu ok. 18 miesięcy. W tym czasie powstanie galeria. Na parterze będzie hipermarket, a na dwóch piętrach znajdą się butiki, kafejki, może kino. Pod budynkiem znajdzie się dwupoziomowy parking.

- No nareszcie! - cieszy się pani Krystyna Sienkiewicz, którą spotkaliśmy wczoraj w okolicach ruiny. - Niech powstanie tu cokolwiek, byle tylko ten budynek nie szpecił okolicy. Zbierają się tam różni ludzie, młodzież urządza sobie imprezy, a niedawno ktoś tam zginął. Aż żal na to wszystko patrzeć, tym bardziej, że naprzeciwko są takie piękne kamieniczki.

Od 2008 roku jest coraz gorzej
Ponad dekadę temu miejski szpital przeniósł się z centrum miasta do nowego obiektu na os. Jeziorna. Od tego czasu budynek popada w ruinę. Dewastację przyspieszył pożar, który wybuchł tam w połowie 2008 roku i strawił znaczną część dachu. Dzieła zniszczenia dopełnili wandale, narkomani i bezdomni, którzy koczują w opuszczonym budynku.

- Zabezpieczamy budynek jak możemy, ale nie jest to łatwe. Chyba trzeba by postawić wokół trzymetrowy mur, żeby nikt tam nie wchodził - mówi Jarosław Buczkowski.

Działkę wraz ze szpitalem spółka Graf z Białegostoku od ełckiego starostwa kupiła w 2006 roku. Oferta kusiła inwestorów, bo cena tak atrakcyjnej działki wyniosła zaledwie niecałe 1,5 mln złotych.

Okazało się jednak, że droga do budowy galerii nie będzie usłana różami. Dopiero po czterech latach powstał plan zagospodarowania terenu, pozwalający na rozpoczęcie inwestycji. Później rozpoczęły się długie negocjacje z konserwatorem zabytków. Budynek bowiem pochodzi z przełomu XIX i XX wieku i zlokalizowany jest w strefie konserwatorskiej.

- Czekamy jeszcze na ostateczną koncepcję galerii, ale wszystko jest na dobrej drodze - przyznaje Leszek Godzieba, kierownik ełckiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Olsztynie. - Inwestor musi zachować frontową ścianę budynku wraz z jej ozdobnymi elementami, tak by wkomponował się w zabytkową pierzeję i kamieniczki po drugiej stronie ulicy. Wewnątrz i na tyłach inwestor ma wolną rękę.