Nową kadencję rozpoczynają debatą o swoich dietach

Bycie radnym to nie tylko prestiż, ale także niezłe pieniądze. Szeregowy samorządowiec może zarobić nawet tysiąc złotych, przewodniczący rady - dwa razy więcej.

Przewodniczący dostanie 1755 zł co miesiąc
Blisko 20 zł mniej niż w ubiegłym roku dostawać będzie w Ełku radny powiatowy. W czwartek nasi samorządowcy ustalili wysokość swoich diet.

Przewodniczący rady zarobi co miesiąc 1755 zł, szef komisji 1170 zł, a jego zastępca 1053 zł. Rajcy, którzy nie pełnią żadnych funkcji otrzymywać będą 936 zł.

Nie wszystkie samorządy już ustaliły wysokość diet. Takie decyzje jeszcze przed miejskimi rajcami z Giżycka, Ełku, Olecka czy Pisza.

O swoich zarobkach zdecydowali już radni z powiatu węgorzewskiego i gminy Ełk. Węgorzewianie pozostawili diety na poziomie 500 zł. Gminni rajcy podwyższyli je o 100 złotych, do poziomu 900 zł.

Dieta bez podatku
Diety to czyste wynagrodzenie, na rękę. Sposób ich wyliczania jest dość skomplikowany i uzależniony od tzw. kwoty bazowej, która znajduje się w budżecie państwa oraz liczby mieszkańców. Radni mogą tylko ustalać, jaki procent całości będą otrzymywać.

Pieniędzy tych nie trzeba ujawniać w skarbówce, są też zwolnione od podatku, choć tylko do kwoty 2 280 zł miesięcznie. Tyle nie dostaje jednak na Mazurach żaden radny.

Najwięcej, bo aż 2064 zł zarabiają przewodniczący rad miasta w Giżycku, Piszu i Gołdapi. Szeregowi samorządowcy - od 495 zł w Gołdapi do 1032 zł w Ełku.

Już teraz wiadomo, że spora rewolucja czeka oleckich radnych. Dotychczas dostawali po 150 zł za każdą sesję i udział w komisji. Zgodnie z uchwałą, nad którą debatować będą w przyszłym tygodniu, mieliby otrzymywać 400 zł miesięcznie.

Z kolei giżyccy radni zamierzają obniżyć swoje pensje o ponad 200 zł. Obecnie dostają ponad 960 zł.