Chodzi m.in. o to, jakim cudem niespecjalnie bogata gmina miała mieć przez najbliższe lata budżet parokrotnie wyższy od faktycznego. A gdyby nie te optymistyczne założenia, nigdy najprawdopodobniej nie otrzymałaby gigantycznych pieniędzy.
Zgarnęli niemal połowę
Kiedy w 2009 r. rząd ostatecznie zrezygnował z rozpoczętej już budowy obwodnicy Augustowa i zapowiedział zupełnie inne wytyczenie trasy, chciał to jakoś mieszkańcom okolicznych gmin zrekompensować. Wtedy pojawił się pomysł stworzenia specjalnego funduszu na ochronę rzeki Rospudy. To był sztandarowy projekt działaczy Platformy Obywatelskiej z naszego regionu, którym bardzo się szczycili, zarówno w samorządowej, jak i parlamentarnej kampanii wyborczej. Gminy mogły ubiegać się o bardzo korzystną dotację na budowę wodociągów, kanalizacji i oczyszczalni ścieków. Do wzięcia było 100 mln zł.
Okazało się, że aż 41 mln zł przypadło na gminę Nowinka. Za te pieniądze powstać miały sieć wodociągowo-kanalizacyjna czy przydomowe oczyszczalnie ścieków. Inwestycja wciąż trwa. Ma się zakończyć w przyszłym roku.
Prognozy wzięte z sufitu
Żeby zapewnić tzw. wkład własny do tego przedsięwzięcia, wynoszący ponad 8 mln zł, gmina musiała wziąć dwa kredyty. To one, jak mówi wójt Winiewicz, doprowadziły Nowinkę na skraj przepaści finansowej. Teraz pieniędzy brakuje niemal na wszystko. Gmina przekracza dozwolone progi zadłużenia. Niezbędny jest plan naprawczy oraz pożyczka z budżetu państwa.
- Starając się o pieniądze na wodociągi i kanalizację gmina wykazywała, że przez 11 lat będzie miała budżet bieżący nawet na poziomie ponad 40 mln zł - mówi wójt Winiewicz, która swoje stanowisko objęła pod koniec 2010 r., a więc wówczas, gdy decyzje dotyczące inwestycji już zapadły. - Tymczasem ta kwota wynosi najwyżej 7,5 mln zł. Z tego tak wysokich kredytów spłacić się nie da. Dziwię się, że nikt z państwowych instytucji nadzorujących samorządy na to nie zwrócił uwagi.
Stanisław Srocki, prezes Regionalnej Izby Obrachunkowej w Białymstoku przyznaje, że Nowinka znajduje się obecnie w tragicznej sytuacji finansowej, która w przyszłym roku jeszcze się pogorszy, a na tak wielką inwestycję gminy nie było stać. Nie wiadomo jednak, dlaczego optymistyczne prognozy dotyczące wysokości budżetu w najbliższych latach przez nikogo nie zostały zweryfikowane.
Analizują dokumenty
- To była dla gminy jedyna szans na cywilizacyjny wręcz skok - tłumaczy natomiast Marek Motybel, poprzedni wójt. - Nigdy nie udałoby się zdobyć tylu pieniędzy na wodociągi i kanalizację, których przecież u nas nie było. Unia Europejska na przykład, tego typu inwestycji finansować nie chciała.
Zdaniem M. Motybla, gdyby był on wójtem dalej, wszystko byłoby już skończone. - I poradzilibyśmy sobie ze spłatą kredytów - zapewnia. - Moja następczyni niepotrzebnie tę inwestycję rozciągnęła w czasie, zrezygnowała też z pobierania pieniędzy od ludzi za przyłącza.
Były wójt nie pamięta natomiast tego, czy prognoza finansowa została sztucznie zawyżona, czy nie.
- Nasze działania dotyczą możliwych nieprawidłowości przy jednej z gminnych inwestycji - informuje Jacek Dobrzyński, rzecznik prasowy CBA. - Na razie analizujemy dokumenty. Na tym etapie trudno rozstrzygać, jaki dalszy bieg ta sprawa przybierze.
Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorcówDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?