Nowy szef

Komenda Powiatowa Policji w Mońkach ma nowego komendanta - od ub. tygodnia jest nim nadkomisarz Władysław Naliwajko. Nominacja miała związek z odejściem na emeryturę Jacka Biernackiego, który przez ostatnie cztery lata pracował w Mońkach.

Naliwajko jest piątym komendantem, który pełni taką służbę od 1999 r., tj. od chwili powstania powiatów i komend powiatowych. Nowy komendant zaczął pracę od zapoznania się z jednostką i jej pracownikami. Rozpoznawał też specyfikę miasta i rozległego powiatu monieckiego.

Służba w "oazie spokoju"
Tymczasem Naliwajko nie traktuje nowej pracy jako "zesłania na prowincję".
- Jest to awans i od tej chwili pracuję już na "własny rachunek", biorąc odpowiedzialność za jednostkę i poczucie bezpieczeństwa mieszkańców - powiedział nam komendant.

Nowy szef nie zamierza robić "rewolucji" w pracy komendy, bo po poprzedniku odziedziczył odmłodzoną kadrę oraz niskie wskaźniki przestępczości i jedną z najwyższych na Podlasiu wykrywalność sprawców przestępstw.

- Mogłoby się zdawać, że Mońki są oazą spokoju np. przy Białymstoku. Niemniej cele pracy policjanta są wszędzie takie same - to służba publiczna. Stawiam na bliższy kontakt z ludźmi, bo nie da się skutecznie pracować w oderwaniu od mieszkańców - zauważył Naliwajko.

Zdaniem komendanta, bezpieczeństwo publiczne nie zależy od statystycznej liczby naruszeń prawa, ale to także kwestia utrzymania czystości w miejscach publicznych i stały nadzór nad newralgicznymi miejscami.

- Trzeba przełamać barierę niechęci do informowania policji o zauważanych nieprawidłowościach. Nie należy bać się takich kontaktów, które wcale nie mają znamion donosicielstwa - tłumaczył Naliwajko.

Nadkomisarz poznał niemieckie doświadczenia w walce z przestępczością i także taką praktyczną wiedzę zastosuje w Mońkach.