- Na szczepienia przeciwko koronawirusowi umawiamy pacjentów już tylko w ostatni piątek miesiąca - mówi Szymon Bielonko, lekarz z Białegostoku, który prowadzi punkt szczepień, odkąd tylko pojawiła się taka możliwość.
Jednak - choć możliwość zaszczepienia się w jego gabinecie jest tylko raz w miesiącu - chętnych jest niewielu.
- Dobrze, jeśli nazbiera się grupa 10 osób - przyznaje. Właśnie dlatego zdecydował, że zamawia tylko preparat Pfizera. - Dostępna jest również Moderna, ale tylko w opakowaniach po sto dawek. Nie zamawiamy jej, gdyż 90 proc. preparatu musielibyśmy wyrzucać - wyjaśnia Bielonko.
Szczepienia przeciw COVID-19. Ludzie nie chcą już się szczepić
Jak mówi, zainteresowaniem nie cieszą się zarówno najnowsza, piąta dawka szczepionki przeciw COVID-19, jak i wcześniejsze przypominające.
- Niepopularne są zwłaszcza szczepienia dzieci - zaznacza lekarz.
I przyznaje, że myśli o rezygnacji ze szczepienia pacjentów u siebie w gabinecie. To się po prostu nie opłaca. Bo nie dość, że chętnych jest jak na lekarstwo, to zdarzają się sytuacje, że pacjent umawia się na szczepienie, a później nie przychodzi.
Lekarze zgodnie przyznają, że unikanie szczepień nie jest dobrym trendem.
- COVID nadal jest z nami i już z nami zostanie, również z tym ciężkim przebiegiem, z zapaleniem płuc- podkreśla prof. Joanna Zajkowska z Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.
Jak mówi, kolejną dawką szczepionki warto wzmocnić organizm, który traci odporność na koronawirusa.
- COVID jest szczególnie groźny dla osób starszych, mających problemy medyczne, przewlekle chorych. Na szczęście te osoby najczęściej pilnują terminów, by przyjąć kolejną dawkę szczepionki - zauważa prof. Zajkowska.
Piąta dawka szczepionki? Czasem potrzebne jest skierowanie
Joanna Zabielska-Cieciuch, białostocka specjalistka medycyny rodzinnej, prezeska podlaskiego Związku Lekarzy Pracodawców Porozumienie Zielonogórskie, przypomina, że - niestety - piątej dawkę szczepionki nie można przyjąć z „marszu”. Automatyczne skierowanie pojawia się bowiem tylko u seniorów, a i to nie u wszystkich.
- Zasady przyznawanie skierowań nawet dla nas, lekarzy, nie są do końca jasne - przyznaje Zabielska-Cieciuch.
Szczepią się oczywiście medycy i osoby przechodzące terapię immunosupresyjne. Skierowania dostają również osoby po 60. roku życia, ale ze współistniejącymi chorobami przewlekłymi. Natomiast inni pacjenci mają szansę na zaszczepienie się, o ile poproszą swojego lekarza rodzinnego o skierowanie. Jednak niewiele osób decyduje się na to.
- Już nieco „zahartowaliśmy się” na informacje, dotyczące COVID-u. W ostatnich miesiącach liczba hospitalizacji z powodu ciężkich przebiegów spadła. Nie mamy szpitali tymczasowych, nie mamy codziennych komunikatów w mediach. Ludzie zaczynają więc bagatelizować tę chorobę. Na szczęście często ma ona dużo łagodniejszy przebieg niż wcześniej - mówi Joanna Zabielska-Cieciuch.
Przyznaje jednak, że osoby nieszczepione nadal chorują ciężej niż te, które przyjęły kolejną dawkę preparatu.
COVID-19. Powikłania wciąż są groźne
- Ludzie nie zdają sobie sprawy, że nawet łagodny przebieg ma długofalowe konsekwencje w postaci powikłań. A te powikłania ma nawet 70 proc. chorujących osób - podkreśla lekarka.
Zakaz smartfonów w szkołach? 67% Polaków mówi "tak"!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?