Wszystko działo się w Łapach, na ulicy Łąkowej.
Dzisiaj, około 11.15 straż pożarna otrzymała telefon z prośbą o pomoc. Dzwonił mały chłopiec, który prosił funkcjonariuszy, by przyjechali ponieważ jest sam w domu, a piec zaczął syczeć i parować. Malec nie wiedział co robić.
Kiedy strażacy dojechali na miejsce, okazało się, że w domu jest już dziadek chłopca, który potrafi piec zabezpieczyć.
- Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale piec był bardzo gorący i groził wybuchem - poinformował dyżurny straży pożarnej. - W piwnicy, gdzie stał piec było pełno pary.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?