- W pierwszych godzinach po akcji wszystkie moje dane trafiły do rosyjskich kanałów na Telegramie. Wzywano, aby mnie zniszczyć; trafiłam do rosyjskiej "bazy zbrodniarzy wojennych" - napisała Irina Zemlana.
Dodała, że do teraz otrzymuje wiadomości z groźbami śmierci, okaleczenia czy gwałtu. Odbiera też głuche telefony, a jej skrzynka mailowa jest wypełniona spamem.
- Na prośbę odpowiedzialnych za moje bezpieczeństwo nie mogę wypowiedzieć się więcej na ten temat. Nigdy nie myślałam, że będę musiała uciekać dwa razy - podsumowała Irina Zemlana.
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?