Jak informowaliśmy, dwa tygodnie temu Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zerwała umowę z firmą budowlaną.
- To znacznie korzystniejsze rozwiązanie niż płacić jej za gotowość do pracy - tłumaczył Andrzej Maciejewski, rzecznik prasowy "drogowców". - Tym bardziej że nie wiadomo, kiedy prace zostaną wznowione. Najpierw trzeba uzyskać nowe pozwolenie na budowę drogi.
Stare zostało unieważnione przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie w połowie grudnia. Dokument opierał się, bowiem, na nieaktualnej decyzji środowiskowej.
- Nawet jeśli decyzje będą wydane szybko, to i tak procedura zajmie kilka miesięcy - dodaje Maciejewski. - A w takiej sytuacji lepiej będzie ogłosić nowy przetarg i podpisać nowe zlecenie.
Augustowska obwodnica miała być zbudowana kosztem blisko 439 mln złotych. Zgodnie z umową zawartą pomiędzy wykonawcą a inwestorem, ten ostatni za zerwanie płaci 10-procentową karę. GDDKiA miała nadzieję, że firma zrezygnuje z roszczenia. Okazuje się jednak, że nie. Jak poinformował nas wczoraj jeden z pracowników, nie ma ku temu podstaw. - I tak straciliśmy, w tym czasie mogliśmy realizować inne zlecenia - dodał.
W ocenie Maciejewskiego, trudno w tej sytuacji mówić, że inwestor marnotrawi publiczne pieniądze.
- Inwestycja była realizowana z poślizgiem - informuje. - Wynikał on nie z winy wykonawcy, tylko z powodu protestów ekologów. I tak przypuszczalnie podpisalibyśmy aneks do umowy, który zwiększyłby koszt przedsięwzięcia.
Rzecznik twierdzi też, że wybudowana do tej pory, kosztem 90 mln zł, część obwodnicy zostanie wykorzystana. Odcinek ten jest wspólny dla wszystkich wariantów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
