Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ocenzurowali wystawę, bo nie chcą konfliktu

Katarzyna Jabłonowska [email protected]
- Nie chcemy nikogo urazić. Dlatego, za zgodą autora wystawy, ocenzurowaliśmy sporne fragmenty - powiedział Cezary Mielko, dyrektor Centrum Kultury i Rekreacji
- Nie chcemy nikogo urazić. Dlatego, za zgodą autora wystawy, ocenzurowaliśmy sporne fragmenty - powiedział Cezary Mielko, dyrektor Centrum Kultury i Rekreacji A. Zgiet
Białystok.Kontrowersyjna wystawa dotycząca historii Supraśla i mieszczącego się tam monasteru powraca. Już w piątek o godz. 17 będzie można ją obejrzeć podczas uroczystości otwarcia Centrum Kultury i Rekreacji w Supraślu.

Tym razem cztery sporne fragmenty wystawy, która nieco ponad dwa lata temu została zdjęta w atmosferze skandalu, mają zostać zasłonięte. Ale to wcale nie uspokaja sytuacji.

Spór ukryty za czarnymi paskami
O wystawie Marka Zalewskiego "Supraśl - 500 lat dziejów klasztoru i miasta" po raz pierwszy zrobiło się głośno u nas w październiku 2005 roku, choć wcześniej przez około miesiąc można było ją oglądać w Państwowym Muzeum Archeologicznym w Warszawie. Po zaledwie trzech dniach od otwarcia (w Pałacu Opatów w Supraślu) została ocenzurowana i chwilę później rozebrana przez pracowników Muzeum Podlaskiego. Dlaczego? Bo, zdaniem Andrzeja Lechowskiego, dyrektora muzeum, a także środowisk prawosławnych m.in. Bractwa Świętych Cyryla i Metodego, zawierała fragmenty niezgodne z historią.

Kontrowersje wzbudziły zwłaszcza fragmenty dotyczące początków historii klasztoru (autor wystawy łączy je z Unią Florencką), a także okoliczności podjęcia decyzji dotyczącej odbudowy zniszczonej podczas wojny świątyni. Prawosławni absolutnie nie zgadzają się m.in. z ustępem "Prowadzone w czasie stanu wojennego negocjacje z władzami komunistycznymi pozwoliły Polskiemu Autokefalicznemu Kościołowi Prawosławnemu uzyskać zgodę na odbudowę świątyni Zwiastowania NMP". Według nich, sugeruje to potajemne rozmowy, które nigdy nie miały miejsca.

Nie chcemy konfliktu

Tymczasem władze CentrumKultury nie widzą nic złego w pokazaniu wystawy. Zapewniają jednak, że nie chcą nikogo urazić. - O pokazanie tej wystawy poprosiło nas supraskie stowarzyszenie "Collegium Suprasliense", które miało udział w powstaniu wystawy, a także miało wielki wkład w powstanie centrum. Nie mogliśmy odmówić. Zresztą, moim zdaniem, całe zamieszanie wynika z różnej interpretacji historii - mówi Cezary Mielko, dyrektor centrum.

- Cieszę się, że świątynia Zwiastowania NMP została odbudowana i że do klasztoru powróciło życie monastyczne. Wystawa nie ma na celu walki z Kościołem prawosławnym, ale ze świadomością i sposobem myślenia tych osób, które nie znając historii, uzurpują sobie prawo do decydowania o tym, co o dziejach klasztoru można pisać, a czego nie - mówi Marek Zalewski.

Andrzej Lechowski całej sprawy nie chce komentować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna