Dlaczego przy wyjeździe z Suwałk w kierunku Wigierskiego Parku Narodowego tak cuchnie? - pytali nas wczoraj turyści z Poznania. - Aż chce się zawrócić.
Niestety, ale tego typu przykre zapachy przez jakiś czas jeszcze będę. Powinny zniknąć ostatecznie jesienią przyszłego roku.
Narzekają na to nie tylko turyści, lecz też ludzie mieszkający w pobliżu suwalskiej oczyszczalni ścieków. - Jak wiatr wieje w naszą stronę, to ani wyjść na podwórze nie można, ani okna otworzyć - mówili wiele razy.
Równie często otrzymywaliśmy sygnały od turystów przemierzających trasę Suwałki-Sejny.
Kilka lat temu Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji postanowiło zrobić z tym porządek. Powstał projekt modernizacji oczyszczalni. To gigantyczne przedsięwzięcie, którego całkowity koszt przekracza 40 mln zł. Większość, bo 70 proc. pochodzi z pieniędzy unijnych.
W 2011 r. ówczesny prezes PWiK Witaliasz Rychlik zapowiadał publicznie, że problem przykrych zapachów zniknie za dwa lata. Tymczasem mamy już 2013 r., a z oczyszczalni jak śmierdziało, tak śmierdzi.
Prezes nie okazał się, być może, do końca precyzyjny. Bo, jak tłumaczy jego następca Grzegorz Kochanowicz, jesienią tego roku zakończona zostanie tylko część inwestycji - hermetyzacja zbiorników. Z nich smród się wprawdzie obecnie wydobywa, ale całego problemu to nie rozwiąże. Pozostaje jeszcze sprawa składowiska odpadów. A ta część inwestycji ma być, zgodnie z planem, gotowa jesienią przyszłego roku.
- Mamy nadzieję, że wtedy już oczyszczalnia przykrych zapachów emitować nie będzie - dodaje prezes.
Tak naprawdę dopiero wtedy okoliczni mieszkańcy powinni odczuć ulgę. Natomiast wakacyjni turyści mogą na to liczyć dopiero latem 2015 roku.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?