Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Od kwietnia przestają działać szpitale tymczasowe. Chorzy z koronawirusem trafią na oddziały zakaźne (zdjęcia)

Agata Sawczenko
Agata Sawczenko
Od kwietnia przestają działać oba białostockie szpitale tymczasowe. To tam trafiali pacjenci z COVID-19 – przede wszystkim w momentach, gdy było najwięcej zachorowań. Teraz do budynku USK przy ul. Żurawiej wprowadzą się oddziały szpitalne, z myślą o których on powstał, a w hali sportowej UMB prawdopodobnie znów będą uprawiać sport studenci.
Od kwietnia przestają działać oba białostockie szpitale tymczasowe. To tam trafiali pacjenci z COVID-19 – przede wszystkim w momentach, gdy było najwięcej zachorowań. Teraz do budynku USK przy ul. Żurawiej wprowadzą się oddziały szpitalne, z myślą o których on powstał, a w hali sportowej UMB prawdopodobnie znów będą uprawiać sport studenci. Wojciech Wojtkielewicz
Od kwietnia przestają działać oba białostockie szpitale tymczasowe. To tam trafiali pacjenci z COVID-19 – przede wszystkim w momentach, gdy było najwięcej zachorowań. Teraz do budynku USK przy ul. Żurawiej wprowadzą się oddziały szpitalne, z myślą o których on powstał, a w hali sportowej UMB prawdopodobnie znów będą uprawiać sport studenci.

Z dniem 31 marca, zgodnie z zarządzeniem Prezesa NFZ, zmieniają się zasady rozliczania świadczeń opieki zdrowotnej związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19. W związku z tym szpitale tymczasowe nie będą finansowane na dotychczasowych zasadach. Działalność szpitali tymczasowych przy ul. Wołodyjowskiego i ul. Żurawiej w Białymstoku zostanie wygaszona. Szpital przy ul. Żurawiej stanie się miejscem udzielania świadczeń zdrowotnych pacjentom w ramach zasad ustalonych przez dyrekcję Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku, natomiast hala sportowa będzie docelowo przywracana do dawnych funkcji – informuje Krzysztof Pogorzelski z biura wojewody podlaskiego.

Liczba pacjentów w szpitalach tymczasowych spada – dr Jan Kochanowicz, dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego, pod którego skrzydłami działają oba białostockie szpitale tymczasowe, tłumaczy, dlatego będą one wygaszane. Dziś jeszcze 56 miejsc przygotowanych jest na hali sportowej, i tyle samo w szpitalu tymczasowym nr 1 przy ul. Żurawiej. Już wkrótce ma się to zmienić

Jak mówi dr Jan Kochanowicz, plan jest taki, by halę sportową przywrócić do jej normalnej funkcjonalności – zniknąć więc mają boksy, łóżka, podłączenia tlenu. Na zajęcia sportowe mają wrócić tu studenci.

Podobnie ma być w szpitalu nr 1 przy ul. Żurawiej. To nowo remontowany budynek, gdzie znaleźć się miały szpitalne oddziały: klinika pulmonologiczna, pododdział intensywnej terapii, poradnie, laboratorium mikrobiologiczne, pracownia rentgenowska.

Z powodu pandemii i wielkiej liczby chorych na COVID-19 w momencie szczytowym pandemii wojewoda postanowił, że zostanie tu zorganizowany właśnie szpital tymczasowy. Teraz w końcu szpital odzyska swoje zakładane funkcje. Jak przyznaje dyrektor Kochanowicz, to bardzo potrzebne: - Pokłosiem pandemii i braku diagnostyki oraz profilaktyki jest wysyp chorób płuc, włącznie z nowotworami. To wymaga zarówno dodatkowej diagnostyki, jak i leczenia chemioterapeutycznego, immunoterapeutycznego, bo niestety często choroba jest już tak zaawansowana, że niemożliwe jest już przeprowadzenie zabiegów operacyjnych. W wielu przypadkach chorzy wymagają już tylko leczenia paliatywnego.

Kolejnymi niepokojącymi chorobami są tzw. płuca pocovidowe – tu pacjenci wymagają zarówno rehabilitacji, jak i leczenia pulmonologicznego - oraz gruźlica, która nierzadko wymaga leczenia szpitalnego. - O gruźlicy zdążyliśmy już zapomnieć. Niestety, podczas pandemii ta choroba znowu daje o sobie znać – mówi dr Jan Kochanowicz.

Teraz jeszcze przez ponad tydzień kliniki pulmonologii dzielą się pacjentami. I Klinika Chorób Płuc i Gruźlicy pod kierownictwem prof. Wojciecha Naumnika opiekuje się pacjentami covidowymi. Natomiast prof. Robert Mróz i jego II Klinika Chorób Płuc i Gruźlicy nawet podczas pandemii kontynuowali leczenie pacjentów pulmonologicznych.

Teraz już takiego podziału ma nie być. Ale – oczywiście – w szpitalu nadal będzie miejsce dla pacjentów z COVID-19.

- Około 50 łózek w klinice profesora Flisiaka i około 20 w klinice profesora Pancewicza pozostanie dla pacjentów covidowych – mówi dr Kochanowicz. Choć i tu, w klinikach standardowo zakaźnych, jeśli będzie taka możliwość łóżka covidowe będą przekształcane w te tzw. standardowe, dla pacjentów z innymi zakaźnymi chorobami. - To choroby pokleszczowe, czyli zapalenie opon mózgowych, borelioza, ale też toksyczne czy infekcyjne zapalenia wątroby, a nawet HIV czy AIDS – wymienia dr Kochanowicz. Ale przyznaje, że wciąż musi trzymać rękę na pulsie. Szpital z jednej strony powinien już przygotowywać się do powrotu do zasad funkcjonowania sprzed pandemii, z drugiej… - Nie wiemy, jak na pandemię wpłynie fala uchodźców. Ukraińcy nie przechodzą kwarantanny, nie przechodzą testów przy przekraczaniu granicy. Nie jest to też społeczeństwo o wysokim wskaźniku wyszczepienia. Nie potrafimy więc przewidzieć, co się zadzieje i jaki będzie skutek epidemiologiczny. Wirus o wojnie przecież nie wie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Te produkty powodują cukrzycę u Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Od kwietnia przestają działać szpitale tymczasowe. Chorzy z koronawirusem trafią na oddziały zakaźne (zdjęcia) - Kurier Poranny

Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna