Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Od urny do stołu

Irena Poczobut [email protected]
Kandydat na sołtysa nie ma sobie nic do zarzucenia
Kandydat na sołtysa nie ma sobie nic do zarzucenia I.Poczobut
Sejny. Wybory sołtysa zakończyły się popijawą, podczas której doszło do bijatyki. Poturbowany został nie tylko jeden z biesiadników, ale też interweniujący policjanci.

Choć głosowanie odbyło się dwa tygodnie temu, ludzie wciąż opowiadają, jak w Krasnopolu sołtysa wybierano. - Kpina - irytują się. - Nie dość, że wybory trzeba powtórzyć, to jeszcze skandal na całą okolicę.
Marian Myszczyński jest radnym Krasnopola. Przez ostatnie trzy kadencje był też sołtysem. Teraz ponownie ubiegał się o tę funkcję. Swoich zwolenników po wrzuceniu przez nich głosów do urny zaprosił na alkoholową imprezę.
Głos za kielicha?
- Po to ludzie poszli na głosowanie, żeby się potem napić - uważa Wacław Kowalewski, kontrkandydat Myszczyńskiego. - To nieuczciwe.
W trakcie przyjęcia doszło do awantury i bijatyki. O co poszło, nie wiadomo. Faktem jest, że bracia Bartosz i Krzysztof P. rzucili się na Krzysztofa O. Na pomoc wezwano policję. Sprawcy nie dawali za wygraną, zaczęli szarpać się z funkcjonariuszami. Ostatecznie trafili za kratki, a pokrzywdzony Krzysztof O. - do szpitala. Lekarze stwierdzili, że ma złamany obojczyk.
- Zatrzymani byli pod wpływem alkoholu - mówi Andrzej Wiźlański, rzecznik prasowy sejneńskiej policji, która prowadzi w tej sprawie postępowanie. - Przedstawiliśmy im zarzut naruszenia nietykalności cielesnej policjantów, ale to nie wszystko. Sprawcy odpowiedzą też za pobicie Krzysztofa O.
Taka jest tradycja
Marian Myszczyński nie wypiera się, że zorganizował libację.
- Zawsze po wyborach robię mały poczęstunek. Tak było, jest i będzie - mówi. - Nikomu nie kazałem pić. Trudno więc, abym teraz odpowiadał za to, że ktoś przeholował.
Jak mówi, każdy powinien sam siebie pilnować. Jeśli tego nie potrafi - trudno.
Kandydata na sołtysa rozgrzesza też wójt Krasnopola.
- A kto nie robi imprez? - pyta przewrotnie Józef Stankiewicz. - Każdy jeden sołtys stawia wódkę.
Myszczyński sołtysem jednak nie został. Otrzymał bowiem tyle samo głosów, co kontrkandydat. Wczoraj miało się odbyć kolejne głosowanie. Zostało odwołane, ponieważ Myszczyński złożył protest. Uważa bowiem, że głosy mogły być źle policzone. Twierdzi, że członkowie komisji skrutacyjnej konsultowali się ze sobą i przekładali karty.
Teraz rada gminy ma przeliczyć głosy jeszcze raz. Tadeusz Rydzewski, przewodniczący komisji uważa, że to bez sensu, ponieważ karty nie były odpowiednio zabezpieczone.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna