Drugi dług wynika z tego, że w rodzinie pani Anny jest sześcioro lekarzy: mama, mąż, bratowa, córka, zięć i ona. Wszyscy na studiach mieli zajęcia z anatomii, podczas których badali preparaty z ludzkich zwłok.
- Na pierwszym roku zastanawiałam się, że za mało jest preparatów - wspomina po ponad 30 latach. - Były wśród nich nawet 40-letnie, zniszczone przez upływ czasu, środki konserwujące i badających je studentów.
Ofiarodawczyni wyłączne prawo do dysponowania po śmierci swoim ciałem dała szefowi Zakładu Anatomii Prawidłowej AMB. Zdrowe narządy, jeśli się nadadzą, przeznacza do transplantacji, zaś pozostałe organy - na preparaty. - Tu umarli uczą żywych - lekarka cytuje asystenta, prowadzącego z nią zajęcia z anatomii. - Nawet zastrzegłam, że gdyby doszło do pochówku, to upoważniam do ekshumacji ciała.
Rodzina przyjęła jej wolę ze zrozumieniem. Opory miała tylko matka. Lekarka uważa, że należy dzielić się tym, czego mamy w nadmiarze. Dlatego jest honorową krwiodawczynią i apeluje, aby rodziny nie łamały woli zmarłych, którzy chcieli za życia ratować zdrowie i życie innych ludzi.
- Nie ma powodu, by dbać o trumnę i grób - przekonuje domatorka. - Zachęcam, by nie tylko moi bliscy nie zabraniali przeszczepów po śmierci.
W ślady odważnej lekarki nie poszedł nikt z jej rodziny.
Zapisu można dokonać na: www.przeszczep.pl.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?