Joanna Mendak, 19-letnia pływaczka, wraca właśnie z Igrzysk Paraolimpijskich w Pekinie. Na lotnisku w Warszawie przywita ją prezydent Józef Gajewski. Później będzie też pewnie oficjalne powitanie w ratuszu. I jakaś nagroda. Jaka, tego nikt na razie ujawnić nie chce. Ale koperta ma być ponoć gruba...
Asię czekają też inne przyjemności. Prezydentowa Maria Kaczyńska, która opiekuje się niepełnosprawnymi, postanowiła wystawić na aukcję 49 sadzonek holenderskich tulipanów nazwanych jej imieniem. Cały dochód zostanie przeznaczony dla polskiego sportowca, który na paraolimpiadzie w Pekinie zdobył pierwszy złoty medal. A to Joanna Mendak. Była bezkonkurencyjna na 100 metrów motylkiem. Do tego dorzuciła też srebro w stylu zmiennym oraz brąz w kraulu.
Nie poddawali się
Urodziła się jako wcześniak. Trafiła do inkubatora. Wkrótce pojawiły się problemy ze wzrokiem. Dzisiaj Joanna na jedno oko nie widzi w ogóle, a na drugie - bardzo słabo.
- Była dzieckiem, które fizycznie odstawało od rówieśników - opowiada ojciec Jarosław Mendak. - Lekarze zalecali pływanie. Pamiętam pierwszą naszą wizytę na basenie. Asia wręcz uciekała od wody. Nawet przez myśl mi wtedy nie przyszło, że będzie mistrzynią.
Rodzice się jednak nie poddawali. Na początku cieszyli się, że córka popłynęła szybciej choćby od jednej osoby. A potem wszystko potoczyło się bardzo szybko.
- Ona ma wyjątkową smykałkę do pływania - mówi Edward Dec, odkrywca talentu Asi i jej trener. - Gdyby mogła przechodzić cały cykl treningowy, byłaby jedną z najlepszych w Polsce.
Asia nie może jednak ćwiczyć np. na siłowni. Bo to grozi tym, że oślepnie całkowicie. Kiedy dorastała, stan jej widzącego oka zaczął się i tak pogarszać. Na szczęście proces ten się zatrzymał.
Już jako piętnastolatka zdobyła złoty medal na paraolimpiadzie w Atenach. Później z każdej międzynarodowej imprezy przywoziła garść medali.
Teraz Londyn
Trudno znaleźć kogokolwiek, kto o Asi powiedziałby choćby jedno złe słowo. Rodzice twierdzą, że to niesłychanie grzeczne dziecko i bardzo dobrze poukładane.
- Taki wzór sportowca - mówi ojciec. - Niepowodzenia jej nie załamuję, a wręcz odwrotnie - mobilizują do jeszcze większej pracy.
19-latka potrafi sama sobie narzucić taki reżim, że praktycznie wszyscy mogliby się od niej uczyć. Jak trzeba dwa razy dziennie iść na trening, nie ma z tym żadnego problemu. Jak niezbędny jest wyjazd na obóz, to się jedzie. Jak zarywa się wakacje, czy ferie, również można to poświęcić.
Asia znakomicie radzi sobie też poza pływalnią. W tym roku zdała maturę w II LO i dostała się na rehabilitację na warszawską Akademię Wychowania Fizycznego.
Będzie pływała dalej, tyle że w barwach AZS. Za cztery lata olimpiada w Londynie. Trener Dec sądzi, że jego wychowanka może tam wypaść jeszcze lepiej, niż w Pekinie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?