Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odpadłem przez rodzinne układy!

Michał Modzelewski [email protected]
- Pracowałem tu przez dziewięć miesięcy, zdobyłem doświadczenie i kwalifikacje, ale musiałem ustąpić miejsca córce radnego - mówi Rafał Kowalczyk, były pracownik starostwa w Zambrowie
- Pracowałem tu przez dziewięć miesięcy, zdobyłem doświadczenie i kwalifikacje, ale musiałem ustąpić miejsca córce radnego - mówi Rafał Kowalczyk, były pracownik starostwa w Zambrowie Fot. P. Chojnowski
Zambrów. Pracowałem tu prawie rok, a teraz musiałem odejść tylko dlatego, że moje miejsce obsadzono córką radnego, który jest ze starostą w koalicji - mówi oburzony Rafał Kowalczyk, zambrowianin.

- Jak na dłoni widać, że w decyzjach kadrowych urzędu kompetencje i doświadczenie nie mają znaczenia.

Nepotyzm wciąż w modzie
Rafał Kowalczyk pod koniec sierpnia ub. r. zgłosił swoją kandydaturę na stanowisko młodszego referenta w Wydziale Komunikacji i Transportu zambrowskiego starostwa. Po rozmowie kwalifikacyjnej został zatrudniony na trzymiesięczny okres próbny. Po jego upływie podpisał kolejną umowę. Tym razem na czas określony do końca czerwca tego roku. Cieszył się pozytywną opinią naczelnika wydziału i pracowników.
Planował dalszą karierę w administracji samorządowej. Problematyce związanej z transportem poświęcił pracę licencjacką, w której zajął się problemem sytuacji kryminogennych w transporcie drogowym.
Tymczasem na jego stanowisko ogłoszono nowy nabór, który wygrała... córka jednego z powiatowych radnych z klubu Ligi Polskich Rodzin, pozostającego w koalicji z ugrupowaniem starosty Stanisława Rykaczewskiego, czyli Prawa i Sprawiedliwością.
- Z tego co mi wiadomo, ta kobieta ma wykształcenie rolnicze. Rozumiem, że każdy może opanować przepisy, ale nie będzie to wiedza specjalistyczna - zaznacza Kowalczyk.

Pieniądze wrzucone w błoto
Byłego referenta sprawa dziwi tym bardziej, że w okresie gdy pracował, przeszedł kilka szkoleń, m.in. obsługi specjalistycznego programu komunikacyjnego oraz systemu ochrony danych osobowych.
- To po co w te szkolenia inwestowali, jeśli i tak ostatecznie miałem ustąpić miejsca komuś innemu? Te pieniądze podatników mogli równie dobrze w błoto wrzucić - mówi zdenerwowany Kowalczyk. - Padłem ofiarą klasycznego nepotyzmu i typowo partyjnej karuzeli stanowisk!
Złożył skargę na zambrowskiego starostę. Sprawa była rozpatrywana przez radnych podczas środowej sesji.
- Radni odniosą się do niej podczas najbliższej sesji - oświadczył przewodniczący Rady Powiatu Józef Dąbrowski.
Starosta Rykaczew-ski sprawę skomentował następująco.
- Nabór rozstrzyga komisja, a ja tylko podpisuję nominację. Nie sprawdzam danych rodzinnych - tłumaczy. Całą sprawę uważa za polityczny atak na swoją osobę. Czyj? - Czas pokaże - odpowiada lakonicznie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna