Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odsyłają? Dla dobra pacjenta

Aleksandra Gierwat [email protected]
Jest skierowanie, jest karta pacjenta, dlaczego nie mogą mnie przebadać w Łomży? – pyta rozgoryczony Zbigniew Staniurski. Dla schorowanego mężczyzny wyjazd do Warszawy to wysiłek.
Jest skierowanie, jest karta pacjenta, dlaczego nie mogą mnie przebadać w Łomży? – pyta rozgoryczony Zbigniew Staniurski. Dla schorowanego mężczyzny wyjazd do Warszawy to wysiłek.
Łomża: Leszysz się w innym mieście? Mogą odmówić Ci badań na miejscu.

Lekarz dał mi skierowanie na rezonans magnetyczny, więc od razu poszedłem do szpitala, by się zarejestrować - opowiada Zbigniew Staniurski. - Ale gdy powiedziałem, że byłem operowany w Warszawie, okazało się, że nie mogę zostać przebadany w łomżyńskim szpitalu. Czy odtąd już za każdym razem będę musiał jeździć do stolicy?

Na badanie do Warszawy

Rozgoryczony mężczyzna nie rozumie, skąd taka decyzja. Koordynator pracowni RTG tłumaczy, że odmowa podyktowana była tylko i wyłącznie troską o bezpieczeństwo pacjenta.

- Przecież przyniosłem skierowanie, przyniosłem kartę informacyjną ze szpitala - tłumaczy Staniurski. — Skoro tam jest napisane, żeby wykonać takie badanie, to dlaczego mi odmówiono? Dlaczego nie mogę zrobić tego badania na miejscu, tylko muszę w tym celu jechać do innego miasta?

Dla 61-latka, który w lipcu 2009 r. dzięki operacji tętniaka został wydarty śmierci, wyprawa do Warszawy to bardzo duży wysiłek. Ale ponieważ w łomżyńskim szpitalu badania mu odmówiono, będzie musiał tam pojechać.

- Po tym, gdy odmówiono mi rejestracji, skontaktowałem się z lekarką z Łomży, która dała mi skierowanie - tłumaczy mężczyzna. - Była zdziwiona, że nie dość, że na badanie mnie nie zapisano, to jeszcze nie podano na skierowaniu żadnej przyczyny odmowy.

Skierowanie to nie wszystko

Anna Kierklo, koordynator pracowni RTG w łomżyńskim szpitalu wyjaśnia, że badania wykonać nie może, gdyż nie ma pełnej informacji o pacjencie.

- To mężczyzna po embolizacji (leczenie polegające na wprowadzeniu materiału zamykającego światło chorobowo zmienionych naczyń krwionośnych - przyp. red.) - mówi koordynator. - Ja nie wiem, jakiego rodzaju materiał wszczepiono pacjentowi, nie udało mi się tego ustalić. A przecież to jest badanie w polu magnetycznym, muszę mieć pewność, że w żaden sposób nie zagrozi jego zdrowiu i życiu.

Wyjściem z sytuacji mogłoby być jedno zdanie dopisane przez lekarza kierującego: że pacjent może zostać przebadany w polu magnetycznym na sprzęcie, którym dysponuje łomżyńska pracownia.
Oczywiście, z podpisem lekarza.

- Jeżeli na skierowaniu znalazłoby się takie stwierdzenie, oczywiście, badanie byśmy zrobili - przyznaje Kierklo. - Ale nie zostało dopisane...

Z lekarką, która wystawiła skierowanie, nie udało się nam w piątek skontaktować.

Problem tkwi i w sprzęcie

Pacjenci, którzy leczyli się w większych ośrodkach, na trudności w swych miastach mogą się natknąć także z innego powodu. Aby móc porównać badania, powinny być wykonane na takim samym sprzęcie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna