Rzecznik prasowy „regionalnej” nie chce wypowiadać się na ten temat, a Prokuratury Krajowej informuje, że pismo nie dotarło.
- Nie zostało zarejestrowane w biurze kadr - precyzuje prokurator Arkadiusz Jara-szek.
Wniosek o odwołanie Sa-dowskiej-Rejterady jest pokłosiem głośnego wydarzenia z połowy stycznia. Wówczas w centrum Suwałk została sterroryzowana 14-letnia dziewczyna. Policjanci zatrzymali rzekomego napastnika, a prokuratura postawiła mu zarzut zmuszania do określonego zachowania. Ale nie wystąpiła z wnioskiem o areszt. Szefowa „rejonówki” tłumaczyła nam wówczas, że wobec podejrzanego zastosowano inne środki zapobiegawcze. Mężczyzna przez kilka dni się ukrywał, a sprawą zainteresowała się Hanna Lewczuk, prokurator okręgowy w Suwałkach. Po analizie akt z postępowania przygotowawczego uznała, że doszło w nim do pewnych uchybień i wystąpiła o odwołanie Sadowskiej-Rejterady z zajmowanego stanowiska. Zgodnie z procedurą, pismo poszło do prokuratury regionalnej i choć minęły dwa tygodnie decyzji jeszcze nie ma.
- Nie udzielamy informacji w tego typu sprawach - stwierdził Paweł Sawoń, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Białymstoku zapytany, czy wniosek zostanie przesłany do Warszawy.
Z naszych informacji wynika, że sprawa nie jest jeszcze przesądzona. Niewykluczone, że pismo o odwołanie zostanie ocenione negatywnie i trafi do szuflady. Zdaniem naszych rozmówców, najważniejsze jest to, aby decyzja zapadła jak najszybciej.
- Aktualnie atmosfera w suwalskiej „rejonówce” nie sprzyja pracy - mówią. - A tej nie brakuje, bo liczba spraw, które wpływają jest duża.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?