Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Okłamywał żonę miesiącami. W końcu postanowił ją zabić

Michał Modzelewski [email protected]
Grzegorz L., oskarżony o morderstwo żony,  wnioskował wczoraj o utajnienie rozprawy. Tłumaczył, że kieruje się dobrem małoletniej córki zamordowanej.
Grzegorz L., oskarżony o morderstwo żony, wnioskował wczoraj o utajnienie rozprawy. Tłumaczył, że kieruje się dobrem małoletniej córki zamordowanej. M. Modzelewski
To była straszna zbrodnia.

Przed Sądem Okręgowym w Łomży stanął wczoraj 28-letni Grzegorz L. z Grajewa, oskarżony przez tamtejszą prokuraturę o zabójstwo w maju ub.r. swojej żony Iwony. Za zbrodnię, która wstrząsnęła lokalną społecznością, grozi mu kara do 25 lat więzienia lub dożywocie. Obecnie przebywa w areszcie tymczasowym.

Na początku odczytano akt oskarżenia. Krótkie uzasadnienie obrazowało jak straszna to była zbrodnia. Opierało się ono na zebranych dowodach i wyjaśnień składanych przez oskarżonego.

Okłamywał i zamordował
- Motywem zbrodni było kłamstwo, w którym oskarżony żył razem z żoną - mówił Tadeusz Januszek, prokurator rejonowy w Grajewie. - Tego dnia mieli razem jechać na obiecaną wycieczkę do Hiszpanii.
Z aktu oskarżenia wynika, że wspomniana wycieczka nie była jedynym kłamstwem, jakie serwował małżonce Grzegorz L.

Miesiącami utrzymywał ją w przekonaniu, że zarabia jako agent ubezpieczeniowy, choć faktycznie zajęcie to stracił już rok po ślubie. Dla utrzymania pozorów, że wiedzie się im dobrze, coraz bardziej się też zadłużał. Na wyjazd do słonecznej Barcelony, który obiecał Iwonie, pieniędzy jednak już nie miał. Na lotnisku mieli się stawić 4 maja, a dzień wcześniej rozpoczęli pakowanie walizek. Córkę z kolei miała odebrać na czas wyjazdu jej babcia.

W dniu zbrodni małżonkowie wstali we wcześnie rano, aby zdążyć na rzekomy samolot. Tuż przed wyjściem z domu Grzegorz zabrał z domu myśliwski nóż. Po wyjściu zaciągnął żonę do wiatrołapu nieopodal wejścia do klatki schodowej, gdzie brutalnie ją zamordował. Jak skwapliwie wyliczył prokurator, ciosów wspomnianym nożem padło łącznie dwadzieścia siedem. Ciało zaciągnął i ukrywał w piwnicy (łącznie z bagażem), zaś ślady krwi starannie powycierał.

Następnie błąkał się po miastach w naszym regionie: Kolnie, Łomży i Zambrowie. Ostatecznie następnego dnia znalazł się w Białymstoku, gdzie ostatecznie zgłosił się na policję i przyznał się do morderstwa.

Grzegorz L. był badany przez biegłych psychiatrów. Ci orzekli, że nie jest chory psychicznie ani upośledzony. Ma jedynie zaburzenia osobowości, ale w chwili popełniania morderstwa miał pełną świadomość znaczenia czynu.

Za zamkniętymi drzwiami
Już na początku rozprawy adwokat oskarżonego wnosił przed sądem o utajnienie przebiegu rozprawy. Oskarżony tłumaczył to dobrem małoletniej córki zamordowanej kobiety. Na dziewczynę mogłoby źle wpłynąć to, że o przebiegu rozprawy dowiadywałby się z mediów.

Przewodniczący składu sędziowskiego przychylił się do tego wniosku i od momentu rozpoczęcia składania wyjaśnień przez Grzegorza L. rozprawa odbywała się bez udziału mediów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna