Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oko w oko z żubrami

Dorota Biziuk
Taki obiektyw i wrodzony talent fotografa gwarantują, że zdjęcia żubrzego stada będą udane
Taki obiektyw i wrodzony talent fotografa gwarantują, że zdjęcia żubrzego stada będą udane Fot. D. Biziuk
Przez 17 lat zrobił tysiące zdjęć Puszczy Knyszyńskiej. Piotr Jucha pracuje w Nadleśnictwie Krynki z siedzibą w Poczopku, a w wolnych chwilach fotografuje wszystko, co wiąże się z lasem. Najczęściej kieruje obiektyw aparatu na stado żubrów.

- Często żartuję, że żubry stały się moją specjalizacją, ponieważ... przede mną nie uciekają. Znam to stado znakomicie. Praktycznie widzimy się co kilka dni - podkreślił Piotr Jucha.

Z gór na Podlasie
Nasz rozmówca trafił do Puszczy Knyszyńskiej 17 lat temu.

- Wychowałem się w Bieszczadach, w okolicach Komańczy. Fotografia interesowała mnie już jako ucznia podstawówki, ale wybrałem zawód leśnika. W poszukiwaniu pracy trafiłem na Podlasie. Pamiętam, że pierwszym zwierzęciem, jakie sfotografowałem w Puszczy Knyszyńskiej był żubr - powiedział pan Piotr.

Dzięki zdjęciom wykonanym przez fotografa - leśnika z Poczopka, można prześledzić, co działo się z żubrzym stadem na przestrzeni lat.

- Wszystko zaczęło się od jednego żubra, który pewnego dnia przywędrował do Puszczy Knyszyńskiej. Po kilku latach dołączyły do niego cztery osobniki, jakie przetransportowano z Białowieży. Stado rosło w siłę i teraz liczy około 70 sztuk. Bez wątpienia są to najbardziej obfotografowane żubry w Polsce. Mają one też opinię najbardziej medialnego stada na terenie naszego kraju - dodał Piotr Jucha.

Prawie jak bizony
Zdarzało się, że pracownik Nadleśnictwa Krynki robił zdjęcia dla żubrów z odległości 50-60 metrów.

- Kiedy stado jest spokojne, fotograf nie musi obawiać się o swoje bezpieczeństwo. Gorzej, jeżeli ktoś lub coś spłoszy żubry. Przestraszone zwierzęta poruszają się z ogromną prędkością. Przypominają wtedy stado bizonów. Widziałem to na własne oczy. Na szczęście, zdążyłem zejść z drogi rozpędzonym zwierzętom - powiedział Piotr Jucha.

Każde spotkanie z żubrami jest dla niego okazją do zrobienia nowych zdjęć.

- Zawsze wożę ze sobą aparat fotograficzny. Przydaje się w najmniej spodziewanej chwili - dodał leśnik.

Piotra Juchę wielokrotnie pytano o to, czy kiedykolwiek miał okazję głaskać żubra.

- Owszem, ale zawsze był to... wypchany żubr - przyznał fotograf - amator z Poczopka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna