Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Okradał kobiety podając się za policjanta. Teraz czeka go proces.

(bisu)
Na rozpoczęcie rozprawy czeka w areszcie
Na rozpoczęcie rozprawy czeka w areszcie
22-letni Łukasz G., mieszkaniec Dąbrowy Białostockiej umie czarować kobiety i to tak, że te oddają mu swoje pieniądze, licząc na jego pomoc. Mężczyzna oszukiwał je, że jest policjantem, studentem piątego roku Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie.

Obiecywał, że załatwi im pozytywne zakończenie ich spraw sądowych. Trzy kobiety okradł w ten sposób na ponad 8 tys. zł. Teraz odpowie za to przed sądem.

Prokuratura właśnie skierowała akt oskarżenia przeciwko niemu.
Łukasz musiał mieć "gadane", bo dwie z trzech oszukanych kobiet dały mu pieniądze, mimo że prawie go nie znały. Obie poznały go za pośrednictwem swoich córek.

Małgorzacie Sz., pierwszej z pokrzywdzonych, Łukasza G. przedstawiła córka, z którą ten poznał się w październiku w pociągu z Olsztyna do Białegostoku. Dziewczyna opowiedziała mu o sprawie, która dręczyła całą jej rodzinę. Jej młodsza siostra została pobita, ale sprawę umorzono, bo nie wykryto sprawców. Łukasz G. powiedział, że jako policjant może pomóc.

Powołał się na znajomość z pewnym mecenasem. Do niego to właśnie miało trafić 1050 zł, które Małgorzata Sz. wraz z córkami przekazała młodemu "policjantowi". Dopiero po tym uświadomiły sobie, że właściwie go nie znają. On zaś dopominał się o kolejne pieniądze. Obiecały, że mu je dadzą, ale na kolejne spotkanie przyszły już z policjantami. Ci zatrzymali Łukasza G. i znależli przy nim dokumenty, które doprowadziły ich do kolejnych oszukanych kobiet.

Joanna W. również była przekonana, że Łukasz G. jest studiującym policjantem. Także poznała go przez córkę. Jej powiedział, że ukradziono mu kartę ID, która potrzebna jest w jego pracy. Jako dowód przedstawił pismo Komendanta Głównego Policji. Wynikało z niego, że musi sporo za to zapłacić. Poprosił więc o pożyczkę w wysokości 5500 zł Joannę W. I ta mu jej udzieliła.

Inna poszkodowana, Lucyna P. sšdziła się własnie z sąsiadem, który zaorał jej pole. Łukasz G. jej także obiecał pomoc mecenasa. Nawet raz zaprowadził ją do znajomego prawnika. Później jednak dzwonił przedstawiajšc się jego nazwiskem i jako jego przedstawiciel odbierał od kobiety pieniądze, które miały być przeznaczone na koszty sądowe. Lucyna P. przekazała mu więc w ratach 1750 zł i dopiero wówczas dowiedziała sie, że Łukasz G. jest oszustem.

Zarzuty tych trzech oszustw Łukaszowi G. postawia Prokuratura Rejonowa Białystok-Północ. Mężczyzna przyznał się do wszystkiego. Na rozpoczęcie rozprawy czeka w areszcie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna