Za nadmiar kartek w finale nie może zagrać grający trener Dębu Robert Speichler, a także Michał Łabieniec.
– Ponadto jest kilku kontuzjowanych piłkarzy i nie jesteśmy wstanie zebrać składu na środę – mówi Speichler. – Na ten dzień zaplanowałem trening, ale grać nie będziemy. Nie chcę abyśmy w finale wystąpili w dziesięciu. Proponowaliśmy przełożyć mecz na 15 czerwca.
– Musielibyśmy wystawić z ośmiu młodzieżowców, a to mogłaby być kompromitacja i to w finale rozgrywek. Nie chcę do tego dopuścić – dodaje Mieczysław Sołowiej, prezes klubu z Dąbrowy Białostockiej, który zajmuje trzecie miejsce w tabeli IV ligi.
Jednak o takim rozwiązaniu nie chcą słyszeć w Łomży.
– Wiemy o kłopotach kadrowych Dębu, ale my też mamy swoje argumenty, aby tego spotkania nie przekładać – twierdzi Jarosław Kulesza, prezes ŁKS Łomża, który w III lidze plasuje się na piątej pozycji – W weekend gramy ostatni mecz sezonu w lidze, a potem piłkarze mają swoje plany, a ja przecież nie mogę ich zmieniać. Tym bardziej, że data finału była ustalona dużo wcześniej. Tak więc my na mecz jedziemy i chcemy zagrać.
Co na to Podlaski Związek Piłki Nożnej?
– Przepisy określają w jakich sytuacjach można przełożyć spotkanie, a w tym przypadku żadnej takiej nie ma – wyjaśnia Przemysław Sarosiek z podlaskiego ZPN. – Jeżeli ŁKS nie zgadza się na przełożenie spotkania to wówczas trzymamy się terminu pierwotnego, który został wyznaczony przed startem rundy.
W tej sytuacji ŁKS najprawdopodobniej zdobędzie trofeum walkowerem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?