Olecko. Chirurg pod wpływem alkoholu pełnił dyżur w szpitalu.

W piątek, 11 lipca, po godz. 19, olecka policja została zaalarmowana przez rodziców, którzy twierdzili, że w miejscowym szpitalu lekarze, od których czuć woń alkoholu, przyjmują pacjentów. Kiedy funkcjonariusze przybyli na miejsce, lekarz z karetki i chirurg nie chcieli poddać się badaniu alkomatem. Wezwana została dyrektor szpitala. Kiedy medycy zdecydowali się poddać sprawdzeniu stanu trzeźwości okazało się, że lekarz pogotowia jest zupełnie trzeźwy, natomiast chirurg na 0,49 promila w wydychanym powietrzu. Został on zwolniony z dalszego pełnienia dyżuru, na jego miejsce znaleziono zastępstwo.
- Nie zauważyłam, żeby byli oni pijani. Zachowywali się normalnie - mówi Katarzyna Mróz, dyrektor oleckiego SPZOZ. - Chirurg nie pracuje już w naszym szpitalu. Skończyła mu się umowa i ze względu na tę sytuację nie zostanie przedłużona.

Pytanie dnia

Pytanie dnia

Czy lekarze, którzy pracują po wypiciu alkoholu, powinni być pozbawiani prawa do wykonywania zawodu?
Na Państwa opinie czekamy pod ełckim nr telefonu 621 08 05 oraz pod adresem e-mailowym: [email protected]

Ordynator oddziału chirurgicznego oleckiego szpitala, Krzysztof Pruszyński twierdzi, że podejrzewany o narażenie na niebezpieczeństwo pacjenta chirurg, jest dobrym i doświadczonym lekarzem. Jego przełożony nie zaobserwował też, żeby medyk miał jakiekolwiek problemy z alkoholem.
- Nie wiem, czy był pijany, chociaż już wszyscy wydali na niego wyrok. Wiem natomiast, że lekarz zrobił to, co do niego należało - twierdzi Krzysztof Pruszyński. - Dziecko miało rozcięty język. Zbadał je, po czym zdecydował, że trzeba pacjenta opatrzyć i wysłać karetką "R" do szpitala w Suwałkach. Nasza placówka nie ma bowiem oddziału chirurgii dziecięcej, a wszystkich pacjentów poniżej trzeciego roku życia powinno leczyć się nie na chirurgii ogólnej, a właśnie na dziecięcej.

Nietrzeźwy lekarz w Olecku, który po spożyciu alkoholu leczył pacjentów, nie jest odosobnionym przypadkiem.

Nietrzeźwy lekarz w Olecku, który po spożyciu alkoholu leczył pacjentów, nie jest odosobnionym przypadkiem.

W ubiegły poniedziałek, 7 lipca policjanci otrzymali informację, że jeden z lekarzy pogotowia ratunkowego w Bisztynku jest pijany. Okazało się, że 50-letni mężczyzna miał w wydychanym powietrzu 1,3 promila alkoholu. I w tym przypadku policjanci nie wykluczają prowadzenia dochodzenia w sprawie narażania pacjentów na niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia. Jeżeli lekarz stanie przed sądem, może mu grozić do trzech lat więzienia.
(kuk)

Sprawą zajęła się policja. Jeśli sąd uzna, że lekarz naraził na niebezpieczeństwo swojego pacjenta, to lekarz może spędzić w więzieniu nawet pięć lat. Taka jest bowiem górna granica kary za to przestępstwo.
- Początkowo zdarzenie było traktowane jako podjęcie przez lekarza czynności służbowych pod wpływem alkoholu. Po analizie zdarzenia komendant sprawę skierował do sekcji kryminalnej w celu wszczęcia dochodzenia odnośnie narażenia na niebezpieczeństwo, w tym wypadku pacjenta. To już nie wykroczenie, a przestępstwo - mówi Ewa Papadopulu z biura rzecznika prasowego Komendy Powiatowej Policji w Olecku.
Nie po raz pierwszy policja otrzymała zgłoszenie, że lekarz, pełniący dyżur w oleckim szpitalu, jest nietrzeźwy. Na początku br. funkcjonariusze stwierdzili promile w wydychanym powietrzu przez ginekologa.