Przyjmujemy ten punkt z pokorą, bo zdajemy sobie sprawę z kim graliśmy. Przepraszam swój zespół za to, że poniosły mnie nerwy w drugiej połowie i zostałem odesłany na trybuny. Jestem jednak rozliczany z wyników, a uważam, że w ostatnich spotkaniach i dziś w kluczowych momentach sędziowie podejmowali krzywdzące nas decyzje - komentuje Tomasz Kulhawik, trener zambrowian.
Olimpia podjęła walkę z wyżej notowanym rywalem i szczególnie pierwsze pół godziny w wykonaniu gospodarzy było obiecujące. Już w 7. minucie prowadzenie miejscowym dał Michał Steć i wydawało się, że zambrowianie przejmują kontrolę nad tym, co dzieje się na boisku. Wiele zmieniła jednak sytuacja z 26. minuty, kiedy sędzia podyktował rzut karny dla gości. Wówczas doskonałą paradą popisał się Piotr Czapliński broniąc strzał Pawła Kaczmarka.
Przeczytaj także o wygranej Olimpii Zambrów z Ursusem Warszawa
- Od tego momentu goście wyraźnie przejęli inicjatywę, a my zaczęliśmy mieć większe problemy z kreowaniem akcji. Rywale uwierzyli w siebie - przyznaje szkoleniowiec Olimpii.
W 35. minucie piłkarze Sokoła dopięli swego, a wyrównującego gola strzelił Artur Gieraga. Wyraźna przewaga zaowocowała kolejnymi znakomitymi okazjami do zdobycia bramki, ale zaporą nie do przejścia najczęściej okazywał się golkiper zambrowian.
- Mogę mieć duże pretensje do swojego zespołu o niewykorzystane sytuacje, ale na pewno nie za grę. W drugiej połowie z każdą minutą podejmowaliśmy coraz większe ryzyko, bo jeden punkt nas nie interesował. Ostatecznie jednak nie byliśmy w stanie drugi raz trafić do siatki rywala. Olimpia jest dobrym zespołem, który wiosną już pokazał się z dobrej strony, ale dziś ten remis jest dla nas jak porażka - nie ukrywa Bogdan Jóźwiak, trener Sokoła.
Zambrowianie po zmianie stron ograniczali się głównie do przeszkadzania rywalom, ale mogli przy odrobinie szczęścia przechylić szalę wygranej na swoją korzyść. Sporo kontrowersji wywołała sytuacja, w której za zagranie piłki ręką w polu karnym gości przez jednego z ich defensorów, nie został podyktowany rzut karny dla Olimpii. Ten moment i kilka innych spornych decyzji arbitra spowodowały, że trener Kulhawik nie wytrzymał i posłał kilka cierpkich słów w stronę sędziów. W efekcie został odesłany na trybuny.
- Bezsprzecznie Sokół był zespołem lepszym w tym meczu i zasłużył na zwycięstwo bardziej niż my. Nie chcę jednak by sporne sytuacje, szczególnie gdy wyraźnie widać, że sędzia myli się na naszą niekorzyść, dotykały mój zespół. Czasem takie drobny szczegóły, jak niepodyktowanie jedenastki, decydują o tym, kto zwycięży. Nie wiadomo jak wtedy mecz by się potoczył - dorzuca Kulhawik.
Olimpia Zambrów – Sokół Aleksandrów Łódzki 1:1 (1:1)
Bramki: 1:0 - Steć (7), 1:1 - Gieraga (35).
Olimpia: Czapliński - Jastrzębski, Lapin, Łupiński, Dawidowicz, Koncewicz, Malinowski (46. Grzybowski), Ostaszewski (90. Prolejko), Steć, (79. Gryko), Jackiewicz, Zalewski (77. Hryszko).