Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Olsztyńska seksafera z białostockim wątkiem

opr. online
Białystok, Olsztyn. Pismo, które białostocka prokuratura wysłała do olsztyńskiego ratusza w związku z "seksaferą", nie było opatrzone klauzulą "tajne" ani nie zawierało adnotacji, że nie powinien go czytać prezydent - poinformowała dziś PAP rzeczniczka urzędu miasta w Olsztynie Aneta Szpaderska.

W piśmie znajdowała się prośba Prokuratury Okręgowej w Białymstoku, która bada od tygodnia sprawę, o przysłanie teczek personalnych urzędniczek, które miały składać zeznania obciążające prezydenta Olsztyna Czesława Jerzego Małkowskiego.

Dzisiejsza "Rzeczpospolita" napisała, że do prezydenta Olsztyna trafił list z danymi kobiet, które oskarżają go o molestowanie seksualne. Gazeta określa tę decyzję śledczych mianem skandalicznej.

- Pismo to było zaadresowane ogólnie, na urząd miasta, dlatego dotarło do kancelarii ogólnej. Tam je zeskanowano i przesłano prezydentowi do zadekretowania. Prezydent zajmuje się dekretowaniem pism, ponieważ stanowisko sekretarza miasta jest nieobsadzone. Prezydent przekazał list prokuratury do działu kadr, gdzie trwa wypełnianie treści prośby prokuratury - podkreśliła Szpaderska.

Adam Kozub, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Białymstoku, powiedział PAP, że koperta rzeczywiście adresowana była na urząd miasta i zgodnie z procedurą adresował ją pracownik biura podawczego prokuratury.

- Natomiast samą treść pisma przygotował prokurator i w nagłówku widniał zapis do sekretarza miasta - zaznaczył Kozub.

Podkreślił, że osobę sortującą korespondencję w magistracie obowiązuje tajemnica służbowa.

W styczniu "Rzeczpospolita" napisała, że prezydent Olsztyna molestował urzędniczki i zgwałcił jedną z nich, będącą w zaawansowanej ciąży. Śledztwo w tej sprawie w styczniu wszczęła olsztyńska prokuratura. Tydzień temu akta przejęła Prokuratura Okręgowa w Białymstoku, aby wykluczyć wątpliwości co do bezstronności śledczych w prowadzeniu sprawy. Ale zanim akta trafiły na Podlasie, prokuratura w Olsztynie zapewniła kobiety, oskarżające Małkowskiego, że będzie chciała im przyznać status świadka incognito.

Przewodniczący rady miasta w Olsztynie Zbigniew Dąbkowski powiedział PAP, że sprawa ujawnienia personaliów zeznających przeciwko prezydentowi kobiet "nie mieści się w głowie".

Jedyną konsekwencją tak zwanej seksafery jest zerwanie przez struktury miejskie PO koalicji z prezydentem Małkowskim. Jednak wiceprezydenci z PO nadal pracują w ratuszu, a radni podkreślają, że nie zerwali koalicji z klubem radnych prezydenta "Po prostu Olsztyn".

Od czasu ujawnienia "seksafery" Małkowski nie unika oficjalnych spotkań i przyjęć. Jak się dowiedziała PAP, nie planuje dziś konferencji na temat publikacji w "Rz".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna