Michał Probierz, trener Jagiellonii: - Jest to dla nas bardzo istotne zwycięstwo. Cieszę się, że zawodnicy wytrzymali presję, jaka jest tutaj wytwarzana. Nie ma z żadnej strony słowa pochwały, że zespół w ostatnich siedmiu występach, licząc Puchar Ekstraklasy i Puchar Polski, nie przegrał meczu. Jest natomiast szukanie dziury w całym.
Jacek Zieliński, trener Lechii: - Bramka stracona w 26 minucie miała bardzo duży wpływ na dalszy przebieg spotkania. Nie mogliśmy grać tego, co sobie zakładaliśmy. Do momentu straty gola graliśmy bardzo agresywnie w środkowej strefie boiska, mieliśmy dużo przechwytów i dużo takich sytuacji, w których wychodziliśmy czterech na czterech, a nawet czterech na trzech. Brakowało tego ostatniego podania, ewentualnie trafnego wyboru.
Piotr Lech, bramkarz Jagiellonii: - Nie liczy się piękno gry, tylko punkty. Najważniejsze, że udało się je zdobyć. Cieszę się, że zaczęliśmy strzelać bramki. Życzę zawodnikom, żeby w następnych meczach wyglądało to podobnie, a może nawet lepiej. Wtedy ja będę spokojniejszy z tyłu.
Dariusz Łatka, pomocnik Jagiellonii: - Potrzebowaliśmy zwycięstwa. Najważniejsze, że wreszcie udało się je odnieść. Przed wejściem na boisko trener powtarzał mi, że trzeba grać piłką, utrzymywać ją jak najdłużej i panować nad nią, jak najlepiej się da.
Mateusz Bąk, bramkarz Lechii: - Druga bramka to była już formalność. Odkryliśmy się, zaryzykowaliśmy, zagraliśmy na trójkę obrońców i Jagiellonia wyszła z kontrą. Ale szkoda przede wszystkim pierwszej połowy spotkania. Stworzyliśmy trzy dobre sytuacje strzeleckie. Jak na wyjeździe ma się takie okazje, to trzeba je wykorzystać. Gdybyśmy zdobyli gola, byłby zupełnie inny mecz. W ostatnich pięciu spotkaniach strzeliliśmy chyba dwie bramki. Musimy coś kłuć z przodu. Wtedy o wyniki będzie łatwiej. Nie zawsze można grać na zero z tyłu. W Białymstoku my z tyłu nie pomogliśmy, ale z przodu też nic nie dziabnęliśmy, więc nawet o remis było ciężko.
Maciej Kowalczyk, napastnik Lechii: - W pierwszej części rozgrywaliśmy bardzo dobre spotkanie. Gra toczyła się praktycznie na połowie Jagiellonii. Mieliśmy stuprocentowe sytuacje. Nie udało się zdobyć gola. Gospodarze raz wyszli z kontrą i straciliśmy bramkę, która podcięła nam skrzydła. Po przerwie znowu staraliśmy się atakować, ale na koniec Jaga jeszcze raz nas skontrowała.
Obejrzyj wideo:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?