"Osoba oskarżona o kłamstwo lustracyjne nie może w imieniu samorządu, który jest właścicielem pisma i łoży środki podatników na jego utrzymanie, kształtować opinii publicznej i występować w roli autorytetu"- piszą w liście do prezydenta.
Jak informowaliśmy wczoraj, przed sądem rozpoczął się proces lustracyjny radnego Kulikowskiego. Nie przyznaje się on do tego, że był tajnym współpracownikiem SB. Natomiast nie zaprzecza, że z funkcjonariuszami tej służby wielokrotnie się spotykał. Jak zeznał emerytowany esbek Waldemar P., zapraszał Kulikowskiego na kawę oraz koniak. Jednak zdaniem radnego z rządzącego miastem klubu "Łączą nas Suwałki", między rozmowami a donosami jest wielka różnica.
Grzegorz Gorlo z klubu PiS uważa, że mimo tego, iż do ostatecznego rozstrzygnięcia sądu w tej sprawie jest jeszcze daleko, prezydent miasta już powinien zareagować. - Akceptowanie sytuacji, w której na redaktorze naczelnym miejskiego pisma ciążą tak poważne oskarżenia obniży w niedopuszczalny sposób standardy wymagań w stosunku do osób pełniących w Suwałkach funkcje publiczne - uważa.
Co na to władze miasta?
- Tego wystąpienia jeszcze nie otrzymaliśmy - mówi Jarosław Filipowicz, rzecznik prasowy ratusza. - Jak list do nas dotrze, to będziemy go komentować.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?