- Kwitła akacja, malina, a w pasiece cisza. Mam 25 uli, zajmuję się bartnictwem od 30 lat. Teraz została tylko młodzież, pszczoły lotne popadały - mówi mężczyzna. - Z pszczołami jest tak, że jak nasiąkną obcym zapachem, nie są przyjmowane do ula. Po opryskach, które zastosował sąsiad, w tych ulach wrzało, tam rozgrywała się prawdziwa walka, niczym wojna na wałach. Lotne pszczoły były ścinane przez te, które odbierają nektar już na wlocie do uli - mówi pan Henryk.
Sprawę zgłosił do Urzędu Miejskiego w Woźnikach. Tutaj - jak mówi - powiedziano mu, że badanie jest drogie i warto się zastanowić, czy ponosić koszty. - Ja tak tego na pewno nie zostawię - zapowiedział mężczyzna.
I słusznie. Wprawdzie nie ma ustawy, która regulowałaby ten problem, ale pszczelarz może dochodzić swoich praw. Pierwsze kroki powinien skierować właśnie do Urzędu Gminy.
Jej obowiązkiem jest powołanie komisji, której działania mają na celu doprowadzić do uwierzytelnienia zaistniałego faktu. Komisja składa się z przedstawicieli urzędu, Inspektoratu Ochrony Roślin i Nasiennictwa, Powiatowego Inspektoratu Weterynarii oraz przedstawiciela związku pszczelarskiego. Wskazany jest udział domniemanego sprawcy.
Pszczelarz w obecności komisji pobiera próbki martwych pszczół, roślin i ziemi, które zostają na jego koszt przesłane do badania. Komisja sporządza protokół, w którym określa wysokość szkody.
- Pszczelarz może starać się o odszkodowanie w sądzie, w drodze pozwu cywilnego - wówczas mówimy o 100-procentowym odszkodowaniu, ale można rozwiązać sprawę polubownie. W takiej sytuacji zwykle ok. 50-70 proc. szkód pokrywa winowajca - mówi Barbara Czarnecka, specjalista ds. pszczół w Śląskim Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Częstochowie. Badanie jest kosztowne i odbywa się na koszt pszczelarza. Pomocny jest w tej sytuacji Państwowy Instytut Weterynarii w Puławach, który realizuje program, w ramach którego do 2018 r. próbki mogą być badane bezpłatnie.
Ostrożność ponad wszystko
Zarówno pszczoły, jak i środki ochrony roślin wpływają na intensyfikację produkcji rolniczej, zwyżkę plonów, owoców i nasion.
Zabiegi tymi środkami niszczą szkodniki i chwasty w uprawach, niestety zdarza się, że niszczą również pszczoły. Takie przypadki - w mniejszym lub większym stopniu - występują co roku.
Stopień tego zjawiska zależy od areału, atrakcyjności roślin dla pszczół i toksyczności środka chemicznego. Śląski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Częstochowie prowadzi szkolenia dla rolników, podczas których instruuje, jak wykonywać zabiegi ochrony roślin środkami toksycznymi, mając na uwadze bezpieczeństwo pszczół.
Zasad i wskazówek jest wiele, m.in. nie stosować środków toksycznych na uprawach w okresie kwitnienia roślin, gdy oblatują je pszczoły, należy je natomiast wykonywać w godzinach wieczornych po zakończeniu ich pracy.
Stosowanie się do tych wskazówek nie gwarantuje jednak, że nie dojdzie do zatrucia. Pszczoły mogą natrafić na kałużę skażonej wody, np. po płukaniu opryskiwacza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?