Orliki w woj. podlaskim. Niektóre gminy muszą więc sobie radzić same

Chodzi o pieniądze na wynagrodzenia dla animatorów boisk przyznawane co roku w ramach konkursu ogłaszanego przez Ministerstwo Sportu i Turystyki. Z woj. podlaskiego wpłynęło 55 wniosków, ale nie wszystkie zostały rozpatrzone pozytywnie. Do dofinansowania zakwalifikowano ponad 75 proc. z nich. Pieniędzy nie otrzymały m.in. gminy Rutka-Tartak, Wasilków, Czarna Białostocka, Krynki czy Szepietowo.

- Byliśmy zdziwieni, bo dofinansowanie otrzymywaliśmy co roku. Przypuszczam, że teraz było mniej pieniędzy do rozdania - mówi Franciszek Wiesław Bochenko, dyrektor Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury w Lipsku, który zarządza Orlikiem.

W podobnym tonie wypowiada się także burmistrz Krynek.

- Bardzo liczyliśmy na te pieniądze - nie kryje Jolanta Gudalewska. - Nie wiem, co się stało, że znaleźliśmy się tak daleko na liście rankingowej. Choć już w ubiegłym roku pojawiły się opóźnienia w wypłatach.

Co się stało, że gminy, które dotychczas otrzymywały dofinansowanie, teraz go nie dostały? Z wyjaśnienia przedstawionego przez Fundację Rozwoju Kultury Fizycznej, która na zlecenie ministerstwa prowadziła konkurs, wynika, że nie chodziło o mniejsze fundusze. - 102 wnioski przesłane do FRKF nie spełniły kryteriów formalnych i zostały odrzucone - tłumaczy Adam Suska z Biura Projektów FRKF.

Dodaje, że ogłoszono dodatkowy konkurs, co jest szansą dla Orlików z listy rezerwowej.

- Rozważaliśmy to rozwiązanie, ale nie mając gwarancji powodzenia, zdecydowaliśmy się na inne - mówi burmistrz Krynek. - Zatrudniliśmy bezrobotnego, na którego pensje gmina składa się z urzędem pracy.

W Lipsku z kolei cały koszt wziął na siebie M-GOK.

Zobacz też Kamienna Nowa. Plac zabaw jest, a jakby go nie było. Kłódka z łańcuchem zabezpiecza huśtawki (wideo)