O sprawie pisaliśmy w ubiegłym tygodniu. Z prośbą o interwencję zwrócił się do nas Czytelnik, mieszkający na osiedlu TBS. Był oburzony sposobem, w jaki ustawiono nowe, kolorowe kontenery na śmieci. Stały one jeden w drugim, niczym niezabezpieczone. Wspinały się po nich dzieci, do otwartych padał deszcz. Niektóre były poprzewracane.
- Takie kontenery stanowiły niebezpieczeństwo. Dobrze, że sprawę udało się załatwić - cieszy się Czytelnik.
Problem zgłosiliśmy zarządowi Komunalnego Towarzystwa Budownictwa Społecznego w Białymstoku i spółce Lech, która zarządza systemem gospodarki odpadami komunalnymi. Zainteresowaliśmy nim też radnego Wojciecha Koronkiewicza, który problemami związanymi z kontenerami zajmował się już wcześniej, tyle że dotyczyło to innego osiedla.
Zarządca terenu i przedstawiciele Lecha najpierw przerzucali się odpowiedzialnością. Ci ostatni twierdzili, że za porządek odpowiada gospodarz terenu, a kontenery musiały zostać przywiezione wcześniej, żeby zdążyć przed 1 października br., kiedy zmienia się sposób segregacji odpadów. Z kolei prezes KTBS stał na stanowisku, że za pojemniki odpowiada właściciel. W końcu jednak strony doszły do porozumienia.
- Wysłałem w tej sprawie pismo do spółki Lech - informuje Eugeniusz Zysk, prezes KTBS. - Kontenery zostały rozdzielone i poukładane, niektóre ułożono na boku, żeby nikt się po nich nie wspinał. Nasi pracownicy sprawdzają i póki co jest porządek.
W sprawie interweniował też radny Koronkiewicz.
- Poruszałem ten temat na forum publicznym, mówiłem podczas posiedzenia rady miasta - przyznaje Wojciech Koronkiewicz. - Cieszę się, że udało się załatwić tę sprawę.
WIDEO: Magazyn Informacyjny 20.09.2018
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?