Oskarżeni o przekroczenie uprawnień urzędnicy Agencji Nieruchomości Rolnych domagają się umorzenia postępowania

Uważają, że nie są funkcjonariuszami publicznymi. A w takiej sytuacji prokuratorski zarzut dotyczący przekroczenia uprawnień jest - w ich ocenie - chybiony.
Na ławie oskarżonych zasiada Bogusław K., były dyrektor suwalskiego oddziału agencji oraz jej pracownik Stanisław B. Prokuratura ustaliła, że obaj byli odpowiedzialni za zagospodarowanie majątku po byłym gospodarstwie rolnym we wsi Rożyńsk Wielki (gm. Biała Piska). Najpierw grunt został wydzierżawiony byłemu dyrektorowi zakładu rolnego, który zaczął wydobywać kruszywo.

Mimo, że zalegał z czynszem, to agencja sprzedała mu gospodarstwo. Wcześniej podzieliła je na kilka działek. Przypuszczalnie po to, by nie trzeba było występować do ministerstwa o zgodę na transakcję. Taki wymógł wynikał bowiem z przepisów.

Urzędnicy nie ogłosili przetargu na nieruchomość mimo, że mieli taki obowiązek i sprzedali ziemię za niespełna 20 tys. zł, choć faktycznie - jak twierdzi rzeczoznawca - warta była dziesięć razy tyle. Oskarżeni nie przyznali się do winy. Organy ścigania próbowali przekonać, że nie mieli pojęcia o pokładach kruszywa.
Proces miał rozpocząć się 8 maja, ale dopiero w sądzie przedstawiciel Agencji Nieruchomości Rolnej poinformował, że ta złożyła trzy wnioski cywilne. Chce m.in. unieważnienia transakcji i ukarania rzeczoznawcy, który zbyt nisko wycenił nieruchomość.

W takiej sytuacji sąd odroczył posiedzenie na 16 czerwca, by zapoznać się ze sprawą. W poniedziałek proces też się nie rozpoczął, ponieważ trzy dni wcześniej obrońca oskarżonych wystąpił z wnioskiem o umorzenie postępowania. W piśmie, podpierając się opinią Izby Cywilnej Sądu Najwyższego podniósł m.in. to, że urzędnicy nie są funkcjonariuszami publicznymi. Prokuratura zapowiada, że będzie analizować to orzeczenie.