Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oskarżony o morderstwo księdza cieszył się i rysował na sali sądowej

(uk)
Oskarżony o zabójstwo księdza Artur K. przez całą rozprawę rysował coś w zeszycie. Nie wykazał żadnej skruchy.
Oskarżony o zabójstwo księdza Artur K. przez całą rozprawę rysował coś w zeszycie. Nie wykazał żadnej skruchy.
Białystok: Artur K., oskarżony o zabójstwo księdza z Miłkowic Maćków, ubrany na ciemno, z półuśmiechem na ustach wszedł w czwartek do sali sądowej.

Tak jak podczas poprzednich rozpraw miał zeszyt i długopis. Gdy składane były zeznania, coś rysował i zapisywał. Skruchy nadal nie było po nim widać.

W czwartek wysłuchaliśmy zeznań jednego ze znajomych Artura K. oraz mężczyzny pracującego na stacji benzynowej, na której Artur K. robił zakupy za pieniądze zrabowane z plebanii, po zabójstwie księdza Tadeusza Kraków-ki. Sąd wysłuchał też biegłej psycholog, która wydawała opinię na temat dwójki oskarżonych. Strony obejrzały także film z wizji lokalnej, przeprowadzonej kilka dni po zabójstwie księdza.
- Staliśmy z księdzem twarzą w twarz - mówił podczas nagrania Artur K. - Zadałem mu ciosy w serce. Pamiętam trzy. Ksiądz upadł.

Proces nie zakończył się w czwartek, ponieważ na sali rozpraw zabrakło dwóch świadków. A prokurator zdecydowanie wnosił o ich przesłuchanie.

Na koniec czwartkowej rozprawy sąd odniósł się do pisma złożonego przez Artura K., w którym wnosił on o możliwość złożenia wyjaśnień bez obecności mediów, stron oraz widowni. Sąd nie zgodził się na to. Kolejna rozprawa w lutym. Być może podczas niej strony wygłoszą mowy końcowe.

1 marca 2009 roku Artur K. razem z kolegą poszedł na plebanię w Miłkowicach Maćkach (powiat siemiatycki). Do tej pory nie wiadomo, dlaczego ksiądz wpuścił ich do środka (był wobec ludzi raczej nieufny). Zaczęli rozmawiać. W pewnej chwili Artur K. wyciągnął zaostrzony śrubokręt. Strasząc nim księdza, kazał mu się położyć na podłodze i zażądał pieniędzy. Wyjął je z portfela duchownego. Następnie kazał obecnemu w pokoju Robertowi T. zamknąć drzwi. Ten przestraszył się całej sytuacji i uciekł z plebanii. Arturowi K. pieniędzy było mało. Razem z kapłanem poszedł do pancernej szafy, skąd zabrał ponad 8 tysięcy złotych. Następnie razem z księdzem Krakówką poszedł do kuchni. Kazał, żeby duchowny dał mu nóż. Ksiądz spełnił jego żądanie. Wtedy Artur K. zadał mu tym nożem ciosy w klatkę piersiową. Na klucz zamknął drzwi plebanii i uciekł. Ksiądz Tadeusz Krakówko zmarł.

Oskarżonych jest sześcioro. Artur K. o zabójstwo, pięć osób o paserstwo i niepowiadomienie o popełnieniu przestępstwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna