Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oskarżyli Temidę

Michał Modzelewski [email protected]
Organizowana pod Łomżyńskim Sądem Okręgowym pikieta nie przyciągnęła zbyt wielu uczestników. Ci wspominali nawet, że będą głodować, ale ostatecznie powtórki ze Szczecina nie było.
Organizowana pod Łomżyńskim Sądem Okręgowym pikieta nie przyciągnęła zbyt wielu uczestników. Ci wspominali nawet, że będą głodować, ale ostatecznie powtórki ze Szczecina nie było. Fot. Bartosz J. Klepacki
Łomża. Kilkoro mieszkańców regionu protestowało pod Sądem Okręgowym. - Protestujemy, bo tylko to nam już zostało - mówili zgodnie zebrani. - Nie chcemy takich sądów, gdzie sprawiedliwości nie możemy otrzymać przez całe lata - pokrzykiwali.

Kilkoro mieszkańców Łomży i okolic zebrało się wczoraj pod siedzibą Temidy przy ul. Dwornej. Wyposażeni w transparenty i flagi, chcieli wyrazić zdecydowany sprzeciw wobec potraktowania ich spraw przez wymiar sprawiedliwości. Pikietę zabezpieczali funkcjonariusze policji i straży miejskiej.

Grozili głodówką
Zebrani zapowiadali początkowo, że nie odejdą dopóki ich sprawy nie zostaną należycie załatwione. Odgrażali się nawet, że zrobią powtórkę ze Szczecina, gdzie od ponad dwóch tygodni trwa strajk głodowy pod tamtejszym Sądem Okręgowym. Tymczasem, kiedy zaczęło padać i odeszli dziennikarze, protestujący po prostu się rozeszli.
- Mam już dość tego, jak jestem traktowana! - skarży się stojąca o kulach Jadwiga Zalewska, z Ratowa Starego z gminy Śniadowo. - Mam proces spadkowy o gospodarstwo. Koszty podziału ziemi były tak wysokie, że do domu wszedł mi komornik, bo nie nadążałam ze spłatą. Straciłam w konsekwencji 10 hektarów gospodarstwa. - opowiada rozgoryczona Zalewska.
Takich jak ona, zdesperowanych i rozżalonych przyciągnął organizowany przez nią protest.

Bez domu i nadziei
- Żałuję, że przyszło mi dożyć takich czasów, że we własnym kraju czuję się dyskryminowany - mówi łamiącym się co chwila głosem Eugeniusz Świderski z Łomży. - Pracowałem tu w Zakładach Przemysłu Bawełnianego przez 17 lat, teraz nie mam nawet własnego kąta, bo zostałem wyeksmitowany, mimo że chciałem spłacać dług ze swoich 900 zł emerytury. Gdzie mam się teraz podziać? - rozkłada ręce.
W podobnej sytacji jest Albin Czadin, koczujący w noclegowni "Caritasu", który bezskutecznie stara się o przyznanie mu lokalu socjalego. Złożył nawet skargę na prezydenta. Sprawa jest w toku i zajmą się nią jutro radni.
Z pracowników sądu nikt do pikietujących nie wyszedł. Sprawę skomentowano następująco:
- Sądząc po niewielkiej ilości protestujątych, nie uważam aby sprawiedliwośc wymierzano w Łomży tak źle, jak to niektórzy by chcieli ukazać - oświadczył spokojnie Janusz Wyszyński, prezes Sądu Okręgowego.
Zatem źle może i nie jest, ale lepiej może być zawsze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna