17-metrowa konstrukcja runęła na ziemię w czasie wichury, która przechodziła nad miastem. Było to w późnych godzinach popołudniowych. Na rusztowaniach ludzie już nie pracowali. Obok szły jednak dwie kilkunastoletnie dziewczyny. Metalowe elementy poleciały wprost na nie. Miały bardzo dużo szczęścia, bo, choć trafiły do szpitala, uszły z życiem. Jedna miała tylko zadrapania, druga - złamaną rękę.
Policja wszczęła postępowanie pod kątem artykułu, który mówi o sprowadzeniu niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia człowieka. Ustalono, że rusztowanie wykonano zgodnie z przepisami. Zostało odebrane przez inspektora nadzoru. Było też odpowiednio przytwierdzone do budynku. Dlaczego więc runęło? Krzysztof Kapusta, oficer prasowy policji tłumaczy, że winę ponosi folia osłaniająca rusztowanie na całej długości i szerokości. Gdyby jej nie było, do wypadku by nie doszło. Osłona spełniła rolę żagla, który pociągnął całą konstrukcję.
Według policji, firmy budowlane powinny wyciągnąć z tego wnioski i stosować zabezpieczenia przepuszczające powietrze. Wichury nawiedzają bowiem Suwalszczyznę coraz częściej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
