Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krzysztoforowo gm. Sidra: Ośrodek Wspierania Rolnictwa przygotował im taką umowa dzierżawy, że czekałoby ich bankructwo

mj
Dorota Chociej z mężem Andrzejem (drugi z lewej) spotkali się z przedstawicielami instytucji rolniczych. Wygląda na to, że ich interwencja zakończy się dla nich pomyślnie
Dorota Chociej z mężem Andrzejem (drugi z lewej) spotkali się z przedstawicielami instytucji rolniczych. Wygląda na to, że ich interwencja zakończy się dla nich pomyślnie M.Jurkowski
Rodzina Chociejów dzierżawi gospodarstwo po dawnym PGR w Krzysztoforowie w gminie Sidra. Nowa umowa dzierżawy, którą otrzymali od Krajowego Ośrodka Wspierania Rolnictwa skróciła im czas najmu do trzech lat oraz zawierała niekorzystne dla nich zapisy. To groziło upadkiem gospodarstwa, więc rodzina zaczęła walkę o uratowanie go. Wygląda na to, że się im udało. W skali kraju takich rodzin jest 160, część z nich już takie umowy podpisała...

- Ta umowa oznaczała dla nas tylko jedno – bankructwo. Gdybyśmy ją podpisali, to musielibyśmy zostawić nasz cały dobytek na który pracujemy od lat – mówi nie kryjąc emocji Dorota Chociej.

Razem z mężem i dwoma synami gospodaruje na 250 ha dawnego PGR w Krzysztoforowie w gminie Sidra, hodują 200 sztuk bydła, w tym 100 krów mlecznych.

Krajowy Ośrodek Wspierania Rolnictwa wypowiedział gospodarzom umowę dzierżawy ziemi wraz z budynkami inwentarskimi i gospodarczymi. Zapowiedział też ich usunięcie z dzierżawionego gospodarstwa do 5 listopada br. To oznaczałoby dla ich dramat.

– Umowę dzierżawy z KOWR mieliśmy podpisaną do 30 września. Wystąpiliśmy o przedłużenie umowy najmu w maju. Odpisali nam w czerwcu, że wszystko jest w porządku, przysłali warunki do spełnienia. Umowa dzierżawy miała być przedłużona na kolejne 8 lub 10 lat po spełnieniu warunków rolnika indywidualnego – opowiada Dorota Chociej.

Złożyli więc wszystkie wymagane przez Ośrodek dokumenty. Dotyczyły one głównie niezalegania z wszelakimi opłatami, podatkami i KRUS-em. Otrzymali stos przeróżnych oświadczeń do podpisania. Wszystko, co było wymagane wysłali i czekali na odpowiedź – wezwanie do podpisania umowy. I nie doczekali się.

– 27 września zadzwoniłam do nich, bo czułam już, że coś jest nie tak. Pani poinformowała mnie, że ma dla mnie przykrą wiadomość, że dyrektor generalny chce zawrzeć z nami umowę tylko na trzy lata. Więc ja nie czekając na nic poprosiłam, by przesłała mi także aneks do umowy dzierżawy – opowiada dalej. - Dla nas trzy lata to zbyt krótki czas, by moc planować jakiekolwiek inwestycje i produkcję rolną. Z tak krótką umową nie widzielibyśmy na czy stoimy.

Zaświeciła się jej czerwona lampka, gdyż jak mówi, gdy człowiek dowiaduje się w ostatniej chwili o takiej rzeczy, to zaczyna coś podejrzewać. Pani wpierw nie chciała im tego wysłać. Ale po korespondencji mailowej dostali projekt tej umowy. I jak się okazało, było tam bardzo dużo niekorzystnych dla nich zapisów. KOWR utworzył po prostu nową umowę dzierżawy zamiast aneksu. I to pomimo tego, że było na niej napisane Aneks. I o to się rozpoczęła walka.

– Chcieliśmy, żeby nam to wytłumaczyli, ale nikt nie chciał tego zrobić. Bo wszyscy poszli na urlopy, zajęli się wyborami. Ci urzędnicy, którzy byli na niższych szczeblach nie mogli nic zrobić, bo dostali to odgórnie. Taka walka była, bo nie mogliśmy się w żaden sposób dostać do tych urzędników na górze – wyjaśnia kobieta.

Wysłali pismo do Ministerstwa Rolnictwa, żeby pomogło im w tej sprawie, ale w międzyczasie KOWR wypowiedział im umowę dzierżawy. 5 listopada miał ich usunąć z dzierżawionej ziemi i obiektów.

- Musielibyśmy sprzedać cały żywy inwentarz, wszystkie maszyny i urządzenia. Bo nie mielibyśmy ani czasu ani miejsca, żeby znaleźć dla nich nowe lokum - mówi kobieta.

Na szczęście nie zostali sami, ich sprawą zajęli się Przewodniczący Sejmowej Komisji Rolnictwa dr Jarosław Sachajko, Przewodniczący Federacji Gospodarstw Rodzinnych Krzysztof Tołwiński, Przewodniczący Związku Zawodowego Rolników Rzeczpospolitej Marcin Bustowski oraz poseł Robert Tyszkiewicz. Zorganizowali spotkanie w Krzysztoforowie mające na celu zapobieżenie likwidacji gospodarstwa państwa Chociejów.

W tym samym czasie odbywało się posiedzenie Rady Społecznej KOWR, która opiniuje wszystkie zawierane z rolnikami umowy dzierżawy. Był na nim przedstawiciel organizatorów spotkania, który na bieżąco poinformował zebranych o korzystnej dla państwa Chociejów opinii Rady, która powinna zakończyć się korzystną dla nich umową dzierżawy. Umowy trzyletnie już nigdy nie mają wchodzić w grę i dotyczy to wszystkich umów, a nie tylko państwa Chociejów. Ponadto usłyszeli zapewnienie, że nikt 5 listopada nie będzie zabierał im gospodarstwa.

– Dostaliśmy dzisiaj taką informację że umowa idzie do dyrektora generalnego KOWR, który mam nadzieję, już tego nie zmieni – mówi z nadzieją w głosie kobieta.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sokolka.naszemiasto.pl Nasze Miasto