Chociaż chcę studiować, liczę, że dostanę kategorię A, bo to świadczy o tym, że jestem zdrowy - mówi poborowy Marcin Godlewski.
Młodzi mężczyźni nawet jeśli nie wiążą swej przyszłości ze służbami mundurowymi, są zdania, że pracodawca lepiej patrzy na wpis "A" do książeczki. A niektórzy, tak jak Adam Łomotowski, po prostu chcą odbyć służbę wojskową.
- Wszyscy z mojej rodziny byli w wojsku, to nie chcę być gorszy - przekonuje.
Na razie po staremu
Tegoroczny pobór może być jako ostatni w historii. O ile uda się uczynić armię zawodową. Liczą na to, panowie stający przed wyborem drogi życiowej.
- Skoro z problemem tym uporało się już wiele państw, dlaczego największy kraj w środku Europy nie może sobie pozwolić na zawodową armię? - zastanawia się Robert Słomko. - To przecież najprostszy chyba sposób m.in. na złagodzenie bezrobocia.
Panie też na komisji
Zdaniem komendanta Wojskowej Komendy Uzupełnień w Łomży ppłk Janusza Teterycza za wcześnie by o tym mówić, gdyż utworzenie armii zawodowej wymaga zmiany wielu przepisów. Czasu nie ma zbyt dużo, ale kto wie?
Póki co, młodzieńców z rocznika 1989 komisja nie ominie. Stawić się muszą także ich koledzy urodzeni w latach 1984-88, którzy do tej pory tego nie zrobili.
- To ci, którzy w trakcie poboru swego rocznika przebywali za granicą - wyjaśnia ppłk Teterycz.
Przed komisją staną również panie z roczników 1980-90, kończące w tym roku naukę w szkołach medycznych, weterynaryjnych oraz na kierunkach psychologicznych. W powiecie łomżyńskim jest ich dziesięć, w samej Łomży znacznie więcej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?