Informacja o takich incydentach rozeszła się w ostatnich dniach po Białymstoku, urastając do plotki o "szajce porywaczy grasujących przy szkołach". Policja uspokaja - żadnych porwań nie było. Nie ma powodów do paniki. Funkcjonariusze odebrali tylko jedno zgłoszenie, dotyczące zaczepiania ucznia w okolicy szkoły.
- Przed kilkoma dniami otrzymaliśmy sygnał o tym, że wracające ze szkoły dziecko było zaczepiane przez mężczyznę, który proponował wspólną wizytę w Fikolandzie. Nie posłuchało jednak jego namów - mówi podinsp. Andrzej Baranowski, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. - Był to incydentalny przypadek, którego szczegóły ustalają policjanci. Nie jest to powód do paniki, a do przypomnienia rodzicom o tym, że powinni zapewnić opiekę najmłodszym.
To właśnie okres jesienno-zimowy jest - jak podkreślają nauczyciele - czasem, gdy szczególnie trzeba uczulać uczniów na niebezpieczeństwa, związane z powrotami do domu po zmierzchu.
- Co roku w tym czasie przestrzegamy uczniów i rodziców, podobnie jest teraz - mówi Elżbieta Krystyna Ignatowicz, zastępca dyrektora Szkoły Podstawowej nr 37 w Białymstoku, w której pojawiły ostrzeżenia "Uwaga na obcych". - Tym bardziej, że z zewnątrz dotarły od nas sygnały o zaczepianiu uczniów pod szkołami przez podejrzane osoby. W ubiegłym tygodniu, gdy był u nas apel z okazji Święta Niepodległości, nauczyciele rozmawiali na ten temat z dziećmi i ich rodzicami.
Również białostocka policja podczas spotkań w szkołach przypomina, że dzieci, szczególnie te młodsze, nie powinny wracać same do domów. Mówią też o tym, by uczniowie nie ufali nieznajomym, nie wsiadali do ich samochodów i nie przyjmowali od nich prezentów czy słodyczy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?