Oszustwo na "zdalny pulpit". Skąd się bierze ciemna liczba przestępstw?
- Ludzie starsi nie zgłaszają oszustw z wielu powodów. Najbardziej oczywisty to poczucie wstydu, obawa, że - zwłaszcza bliscy - będą postrzegać je jako naiwne i niekompetentne. Kolejny powód to strach przed konsekwencjami zgłoszenia przestępstwa - problemy prawne, poświęcenie czasu, dodatkowy stres. Niektórzy boją się odwetu ze strony oszustów - tłumaczy dr Diana Dajnowicz-Piesiecka, adiunkt w Katedrze Prawa Karnego i Kryminologii Wydziału Prawa Uniwersytetu w Białymstoku.
Czytaj też:
Część seniorów nie wie, jak zgłosić przestępstwo, a część uważa, że nie warto - bo utraconych pieniędzy i tak nie odzyskają.
Dlaczego suwalczanin nie zgłosił pierwszego przestępstwa, nie wiadomo. Około dwóch lat temu oszuści zaciągnęli w jego imieniu kredyt. Stracił wówczas około 15 tys. zł. Za namową oszustów mężczyzna dał się nabrać ponownie. Tym razem poszedł na policję.
Oszukany na "zdalny pulpit" dwa razy w ciągu dwóch lat
To było w poniedziałek (9.09). Z relacji 63-latka wynika, że skontaktowały się z nim osoby, oferujące pomoc w odzyskaniu pieniędzy utraconych przed laty. Nie powoływały się na żadne instytucje. Padły tylko imiona i nazwiska. Ale suwalczanin uwierzył.
Zobacz także:
- Zainstalował na swoim laptopie aplikację, która jak się później okazało, posłużyła przestępcy do zdalnej obsługi urządzenia - informuje asp. Karol Górski z suwalskiej komendy. - W czasie rozmowy 63-latek postępował zgodnie z instrukcjami i umożliwił oszustom dostęp do swojego konta. Oszuści, wykorzystując jego łatwowierność zaciągnęli kredyt i wypłacili pieniądze czym spowodowali straty o łącznej wartości ponad 50 tysięcy złotych.