Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Patrole na podpalacza w Zdziarach

Redakcja
To jest jedna z pierwszych podpalonych stodół w Zdziarach.
To jest jedna z pierwszych podpalonych stodół w Zdziarach. S. Czwal
Mieszkańcy Zdziar w powiecie niżańskim drżą o swoje życie i dobytek. Od dawna w wiosce płoną stodoły.

Każdej nocy sześć osób pilnuje zagród w Zdziarach. Patrolowane są nawet najbardziej odległe krańce wioski. Straż obywatelska ponownie ma uchronić mieszkańców przed podpalaczem, który kilka dni temu spalił kolejną stodołę.
Na początku lutego w Zdziarach doszło do kilku groźny pożarów. Na początku spłonął stóg siana. Kilka dni później spłonęła stodoła, potem kolejna. Co ciekawe, podpalacz wybierał budowle, które są w niedalekiej odległości od siebie. Praktycznie z jednego miejsca widać jest wszystkie spalone stodoły, a raczej ich szkielety.

STRAŻ NA PODPALACZA

- Straż obywatelska była naszym orężem w walce z podpalaczem - mówi Michał Dziurda, sołtys Zdziar. - Doszliśmy do wniosku, że to będzie najlepsze rozwiązanie. Co wieczór sześć osób chodziło w nocy po wsi. Zaglądali nawet do najdalej położonych posesji. Pilnowali, aby podpalacz znowu nie zaczął działać. Wierzyliśmy, że może uda się go złapać. W końcu doszliśmy do wniosku, że chyba mu przeszło podpalanie i się uspokoił. Zapadła decyzja, że ostatnią straż wystawiamy w sobotę. Cóż, w nocy z poniedziałku na wtorek doszło do kolejnego podpalania.

OGIEŃ BYŁ WSZĘDZIE

- Kiedy wyszliśmy przed dom to nasza cała stodoła stała już w ogniu - opowiada Anna Kutyła ze Zdziar. - W ciemności było widać tylko buchające ognie. Nie mieliśmy żadnych szans na jej uratowanie. Na dodatek w tym czasie paliła się także stodoła w Gliniance, więc straż przyjechała później. Zaczęliśmy wszystko robić, aby ogień nie poszedł na budynki sąsiadów. Te udało się uratować, a z naszej stodoły pozostały tylko zgliszcza. Na nasze nieszczęście nie była ubezpieczona, więc nie będziemy mogli domagać się wypłaty ubezpieczenia. To musiało być podpalenie, bo do stodoły nie był podciągnięty prąd.

Podpalacz wybiera miejsca, z których łatwo można uciec. W tym przypadku stodoły były w niedalekiej odległości od lasu. Niektórzy mieszkańcy twierdzą, że może to być ktoś z innej wioski. Swoje auto zostawiał w lesie i dlatego podpalał w tym rejonie.

POLICJA SZUKA, MIESZKAŃCY PILNUJĄ

- Prowadzone jest postępowanie i policjanci wyjaśniają okoliczności tych pożarów - mówi Anna Kowalik-Środek z Komendy Powiatowej Policji w Nisku. - Przesłuchiwani są również świadkowie. Wszystkie zebrane materiały wskazują, że były to podpalania.

Mieszkańcy Zdziar mają kilka hipotez dlaczego dochodzi do podpaleń. Spora część sądzi, że powodem może być zemsta na sąsiadach. Inni mówią, że może ktoś chce zrobić na tym interes, a kolejni twierdzą, że to pewnie osoba chora psychicznie.
- Od wczoraj ponownie straże obywatelskie pilnują naszej wioski - mówi Michał Dziurda, sołtys Zdziar. - Nie ma innego wyjścia. Do tej pory podpalał stodoły, ale nie wiadomo czy nie strzeli mu coś do głowy i nie zacznie podpalać budynków. Wtedy straty materialne będą niczym z zagrożeniem życia. Mamy już dość strachu.

BOJĄ SIĘ SPAĆ

Ludzie w wiosce boją się spać. Pomimo straży część z nich na własną rękę pilnuje dorobku życia. Coraz częściej na noc ze smyczy spuszczane są psy, ale wtedy każde ich szczekanie powoduje alarm w domu.

- Trzeba coś z tym zrobić, bo tak dłużej nie da się żyć - dodaje sołtys Zdziar. - Może powiemy chłopakom z wioski, aby w nocy w różnych miejscach pilnowali dobytku. Im łatwiej będzie złapać tego podpalacza, ale wtedy nie chciałbym być w jego skórze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie