Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Owoce nie były jeszcze nigdy tak drogie

Beata Rzatkowska [email protected]
– Uwielbiam czereśnie, ale w tym roku są zdecydowanie za drogie – mówi Magdalena Bertman. – Kupuję więc wiśnie, choć i te za tanie nie są.
– Uwielbiam czereśnie, ale w tym roku są zdecydowanie za drogie – mówi Magdalena Bertman. – Kupuję więc wiśnie, choć i te za tanie nie są.
Czereśnie stały się rarytasem.

Te ceny wzięte są chyba z kosmosu - skarżą się mieszkańcy Suwałk. Owoce nigdy nie były bowiem takie drogie. Ludzie łapią się za głowy. W sklepach oferta jest bardzo uboga. Na bazarze nieco lepsza, ale i ceny wyższe.

- Czereśnie po 19 złotych? - dziwi się suwalczanka Magdalena Bertman. - To już chyba zdecydowana przesada!

Mięso jest tańsze

Ceny owoców są znacznie wyższe niż w ubiegłym roku. Czereśnie były też jednak najdroższe także w poprzednim sezonie. Obecnie za kilogram dorodnych owoców trzeba zapłacić nawet 19 zł. Można znaleźć też tańsze, bo ceny zaczynają się już od 10 zł, ale wtedy czereśnie są zwykle bardzo mizerne.
- Teraz to już rarytasy - zauważa suwalczanin Krzysztof Butkiewicz. - Kogo na to stać? Za te pieniądze można przecież kupić spory kawałek mięsa.

Podobnie jest z wiśniami. Wczoraj na suwalskim targu najtańsze znaleźliśmy za 6 zł za kilogram, a w ubiegłym roku kosztowały 4, 50 zł.

Kupcy przyznają, że jeszcze dwa lata wcześniej ich cena wahała się w granicach 2 zł.
- Narzucają to hurtownie - tłumaczą.

Cały czas drogie były też truskawki, na które sezon już się kończy. Wczoraj udało się nam znaleźć na bazarze resztki za niebotyczną kwotę 9,50 zł. - To jakaś masakra - komentuje Wiesława Daniłowicz, suwalczanka. - Nie opłaca się robić żadnych przetworów.

Sprzedawcy przyznają, że w tym roku mało kto kupił na raz więcej niż 2-3 kilogramy.
- A kiedyś sprzedawało się nawet po kilkanaście - opowiadają.

Droższe też są maliny. Za wiele ich jednak nie ma. Smakosze muszą za nie zapłacić o złotówkę więcej niż rok temu, czyli ok. 7,50 zł.

Wszystko przez ostatnią zimę

Grzegorz Szyłow, właściciel suwalskiej hurtowni "Jens" mówi, że owoców brakuje na krajowej giełdzie.
- Ogrodnicy twierdzą, że kiepski był w tym roku urodzaj - opowiada. - Winne mają być przymrozki. Teraz doszły jeszcze dodatkowo powodzie, więc trudno zebrać to, co zostało. W efekcie owoców jest niewiele i są marnej jakości.

Mariusz Cylwik, dyrektor Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Szepietowie mówi, że podobna sytuacja jest praktycznie w całej Polsce.

- W naszym województwie nie ma w dodatku zbyt wielu sadów ani plantacji, więc wszystko trzeba przywozić z innych rejonów - dodaje.

Zdaniem dyrektora, nie ma praktycznie żadnych szans, aby owoce potaniały.
- Niestety, to skutek zmian klimatycznych, a przede wszystkim bardzo ostrej zimy - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna