Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Padł blady strach w szpitalu zakaźnym

Urszula Ludwiczak [email protected]
sxc.hu
Pracownicy szpitala w Dojlidach boją się.

Henryk Misiewicz dyrektor WSS w Białymstoku

Henryk Misiewicz dyrektor WSS w Białymstoku

Szpital działa od 40 lat jako zakaźny, czemu nagle ma być kliniczny. Jest w dobrej kondycji finansowej, teraz np. rozbudowujemy nefrologię. Te propozycje rozwoju, które ma UMB, to są i moje pomysły. Mam nadzieję, że koncepcja nie przejdzie.

Gotowa jest już koncepcja przekształcenia Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Białymstoku w szpital kliniczny. Chcą tego rektor Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku i marszałek województwa. Idea nie podoba się jednak dyrekcji i pracownikom szpitala na Dojlidach.

Pomysł sprzed pół roku

We wrześniu ub. roku rektor Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku wystąpił do marszałka z listem intencyjnym, w którym wyraził chęć przejęcia szpitala zakaźnego. Argumentowano, że placówka i tak jest w 90 proc. uniwersytecka, na jej bazie działa bowiem pięć klinik. Ówczesny zarząd województwa zdecydował, że potrzebne są konsultacje w tej sprawie oraz opracowanie koncepcji rozwoju ośrodka po takim przejęciu i analiza skutków. Sprawa ucichła na parę miesięcy.

Niedawno już sam marszałek, Jarosław Dworzański, wystąpił z pytaniem do rektora, czy nadal jest zainteresowany przejęciem szpitala. - Gdy poznamy stanowisko rektora, będą podejmowane dalsze decyzje - mówi Jan Kwasowski, rzecznik marszałka.

- Nasza odpowiedź jest na tak - mówi prof. Lech Chyczewski, rzecznik UMB. - Badamy jeszcze wszystkie aspekty prawne takiego przejęcia. Gotowa jest już koncepcja rozwoju ośrodka. Oferujemy bardzo konkretną drogę, która ma służyć przede wszystkim pacjentowi, a także uczelni i marszałkowi. Chcemy na Dojlidach stworzyć potrzebne oddziały: toksykologii, intensywnej terapii, rozbudować dział diagnostyki obrazowej. Jesteśmy w stanie zdobyć pieniądze na te inwestycje. Pacjent zyska dzięki temu większe możliwości diagnozowania i pomocy medycznej. Gwarantujemy też, że w szpitalu nie będzie żadnych zwolnień. Personel będzie miał większy komfort pracy, szpital będzie nowoczesny, na co najmniej takim samym poziomie, co nasze dwa szpitale kliniczne. A urzędowi marszałkowskiemu odpadnie troska o ten szpital, będzie mógł zająć się innymi swoimi placówkami.

UMB zyska też własną bazę dydaktyczną, bo teraz za prowadzenie zajęć dla studentów musi zakaźnego płacić.

Przejęcie szpitala budzi jednak strach wśród pracowników WSS, którzy mimo wszystko boją się zwolnień i obniżek pensji. - Straszy się nas, że szpital wpada w długi, a to nieprawda, bardzo dobrze sobie radzi, zarabia chociażby na usługach spalarni - mówią. - Pacjent jest u nas najważniejszy. Jesteśmy jedynym w regionie szpitalem zakaźnym.

Potrzebna zgoda

Aby koncepcja przejęcia szpitala zakaźnego przeszła, potrzebna jest zgoda całego zarządu i sejmiku. Poprzednie władze województwa nie w pełni popierały ten pomysł. Jak będzie teraz, nie wiadomo. Nieoficjalnie mówi się, że uchwała ma duże szanse przejść z powodu nieformalnej umowy między PO a SLD.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna