Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pamięć po ludziach pozostanie

Adam Sobolewski [email protected]
- Ten cudownie ocalony z wojennej zawieruchy obraz to cenna pamiątka rodzinna - mówią Anna Brzozowska (z prawej) i jej córka Anna Boguszewska
- Ten cudownie ocalony z wojennej zawieruchy obraz to cenna pamiątka rodzinna - mówią Anna Brzozowska (z prawej) i jej córka Anna Boguszewska A. Sobolewski
Mazury. - Stałam w progu domu i płakałam - wspomina w Księdze Ogniw Anna Brzozowska z Chełch. - Moja mama mówi: Nie bój się, nie płacz. Matka Boska nie dopuści. I wtedy stał się cud!

Anna Brzozowska w czasie drugiej wojny światowej mieszkała w miejscowości Gabrysin na Podlasiu. Kiedy do wsi zbliżali się Niemcy, ludzie popakowali najcenniejsze rzeczy w skrzynie, które zakopali w ziemi.
W jednym z kufrów Anna Brzozowska wraz z matką ukryły dwa cenne obrazy - jeden z Matką Boską, drugi ze Świętą Teresą. Ludzie mówili, że Niemcy niszczą i palą wsie, czołgami rozjeżdżają ogrody, sady i pola. Uciekali przed Rosjanami i chodziło im o to, żeby Armia Czerwona nie mogła się wyżywić na tej stratowanej ziemi.

Ocaliła sad przed zniszczeniem
- Jeden z czołgów jechał w stronę sadu, w którym zakopaliśmy obrazy - opowiada Anna Brzozowska. - Był już bliziutko, 2-3 metry od miejsca naszej kryjówki. I wtedy stało się coś, czego nigdy nie zapomnę. Czołg nie mógł jechać dalej, ugrzązł w ziemi, stanął w miejscu, potem cofnął i próbował jeszcze raz wtargnąć do sadu. Jednak znowu się zakopał. Ta sytuacja powtórzyła się kilka razy. Stałam w sieni z mamą, która pocieszała mnie i mówiła, żebym nie płakała. Jak jednak miałam nie płakać? Bałam się, że przepadną religijne obrazy oraz kufer, który kupiłam za pierwsze zarobione pieniądze. Stał się jednak cud i wszystkie te cenne rzeczy ocalały. Niemiec odjechał zdenerwowany tym, że nie może dokonać dzieła zniszczenia.
- Żeby nie Matka Boska, to z sadu nic by nie zostało - mówi Anna Brzozowska.

Opowieści spisywali uczniowie
Takie i podobne historie - wspomnienia mieszkańców Warmii i Mazur - można przeczytać w Księdze Ogniw. To efekt inicjatywy stowarzyszenia Tratwa, które w ten sposób chce ocalić od zapomnienia dawne dzieje i przeżycia ludzi, którzy wiele w swoim życiu przeszli i widzieli. Ich opowieści spisywali wolontariusze, często uczniowie, którzy razem z nauczycielami z małych wiejskich szkół chodzili po domach.
- Księga Ogniw jest cząstką daru, który otrzymaliśmy podczas naszych wędrówek i spotkań od najstarszych mieszkańców siedmiu wsi na Warmii i Mazurach - mówi Ryszard Michalski ze Stowarzyszenia Tratwa, inicjator i kierownik programu. - To program edukacji międzypokoleniowej. Dzięki niemu młodzi ludzie poznawali historię, która jest również ich częścią.

Historia na www
Opowieści mieszkańców siedmiu wsi na Warmii i Mazurach (Chełchy, Prostki, Rożyńsk, Stare Juchy, Skomack Wielki, Szczecinowo, Żelazna Góra) możemy znaleźć na stronie internetowej: www.ogniwa-tratwa.pl. Serwis jest bardzo interesujący pod względem graficznym, internauta ma wrażenie, że czyta książkę. Wspomnienia ludzi są bogato ilustrowane zdjęciami. Widzimy na nich, jak wyglądają teraz, zaglądamy również do ich rodzinnych albumów i dokumentów z czasów wojny i późniejszych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna