Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Parę kresek na mapie

Tomasz Kubaszewski [email protected]
Ekolodzy proponują inny wariant augustowskiej obwodnicy
Ekolodzy proponują inny wariant augustowskiej obwodnicy H.Wysocka
Augustów. Poprzecinane na pół gospodarstwa, bliżej nieokreślona liczba wyburzeń, odłożenie budowy obwodnicy na minimum 10 lat.

Taka sytuacja mogłaby mieć miejsce, gdyby drogę omijającą Augustów zbudować według tzw. wariantu alternatywnego. Problem polega na tym, że wariant, o którym dzisiaj mówi cała Polska, praktycznie nie istnieje. To na razie parę kresek na mapie, niepopartych szczegółową dokumentacją.
W publicznej debacie nikt nie wspomina też, że chodzi tu o wybudowanie całkowicie nowej trasy z Suwałk do Augustowa. Ma ona liczyć 41 kilometrów. Obwodnica w obecnym kształcie to 17 km.
Autor bez uprawnień
- Przeanalizowaliśmy kilkanaście wariantów przebiegu tej trasy - opowiada Jan Urbanowicz, suwalski architekt, główny autor planu zagospodarowania przestrzennego doliny Rospudy. - Pod uwagę brane były wszystkie za i przeciw. Zdecydowaliśmy się na takie rozwiązanie, bo jest ono optymalne. Wbrew twierdzeniom ekologów, z technicznego punktu widzenia wykonanie estakady na bagnach jest proste, a wpływ tej inwestycji na środowisko będzie stosunkowo niewielki.
Już w czasie tych analiz pojawiła się też koncepcja nowej drogi wiodącej z Suwałk do Augustowa. Przebiegająca w okolicach Raczek trasa niemal całkowicie ominęłaby dolinę Rospudy. Liczyłaby jednak aż 44,5 km. Wariant ten został odrzucony przede wszystkim ze względu na bardzo wysokie koszty związane z wykupem ziemi. Trzeba byłoby wyburzyć minimum 30 gospodarstw.
Lansowana przez ekologów warszawska firma "Siskom" wymyśliła więc inne rozwiązanie. Proponuje "przybliżenie" drogi do doliny. Trasa miałaby przechodzić m.in. przez Suchą Wieś i Chodorki. Zdaniem autora - Jana Jakiela, doszłoby jedynie do wyburzeń dwóch gospodarstw. Tygodnik "Wprost" podał, że Jakiel nie ma odpowiednich uprawnień do projektowania dróg. On sam przyznał natomiast, że jego pomysł należy traktować jako "studialny". Całe projektowanie trzeba więc dopiero zacząć.
- Nie istnieją takie możliwości, aby procedury dotyczące trasy z Suwałk do Augustowa przeprowadzić w krótszym czasie niż 10 lat - mówi Jan Urbanowicz.
Z dziada pradziada
Mieszkańcy wsi, przez które miałaby przebiegać obwodnica w "ekologicznym wariancie", łapią się za głowy.
- Te tereny są pewnie jeszcze piękniejsze - opowiada Paweł Rowiński, który dom ma w okolicach Szczebry, a całą dolinę zna jak własną kieszeń. - W lasach jest mnóstwo oczek wodnych. Ile tu różnego rodzaju żab, ile ptaków, ile dziwacznych roślin. A i tych storczyków chyba więcej, niż tam, gdzie szukają ich ekolodzy.
Stanisław Sieńkowski, sołtys Suchej Wsi, którą droga miałaby przeciąć na pół, ma w tej sprawie jednoznaczne zdanie.
- Nikt nigdy się na to nie zgodzi - wykłada swój punkt widzenia. - Choćby dawali największe pieniądze.
W okolicy funkcjonuje mnóstwo bardzo dobrych gospodarstw rolnych. Ludzie mieszkają tu z dziada pradziada. Lepsze niż gdzie indziej gleby pozwalają na prowadzenie gospodarstw na odpowiednim poziomie i godne życie. Pozbycie się ojcowizny byłoby wręcz zbrodnią.
- W Warszawie tego nie rozumieją - próbuje tłumaczyć Rowiński. - Zrozumieją dopiero wtedy, jeśli rzeczywiście pojawią się plany poprowadzenia drogi przez te miejscowości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna