Popularny "Szyman" ostatnie tygodnie może zaliczyć do udanych. Wychowanek ŁKS 1926 Łomża na wiosnę wywalczył sobie miejsce w wyjściowym składzie pierwszoligowej Miedzi Legnica, gdzie występuje w ataku lub na skrzydle.
- Nie ma dla mnie różnicy, czy występuje na szpicy czy na skrzydle - podkreśla zawodnik. - Dla mnie najważniejsze jest to, że coraz częściej występuję w pierwszy składzie. Pół roku spędzone w Kolejarzu Stróże pozwoliły mi nabrać pewności siebie.
"Szyman" w dobrej formie
Ostatnio łomżyniak błysnął formą strzelecką zdobywając dwie bramki w wygranym przez legniczan 3:0 starciu z Energetykiem ROW Rybnik. W 36 min. "Szyman" otrzymał prostopadłe podanie z głębi pola, popędził na bramkę Energetyka, ograł bramkarza i obrońcę, po czym skierował piłkę do pustej siatki. Sytuacja ta mocno zdenerwowała gospodarzy, którzy twierdzili, że Szymański był na spalonym.
- Na boisku czułem, że bramka została zdobyta prawidłowo - podkreśla "Szyman". - Po zakończeniu spotkania sytuacja ta była analizowana i wyszło, że bramka została zdobyta prawidłowo.
Drugi raz były zawodnik ŁKS pokonał bramkarza Energetyka w 77 min. Przed polem karnym gospodarzy piłkę odzyskał jeden z "miedziowych", dograł piłkę do Szymańskiego, a ten płaskim strzałem pod interweniującym golkiperem Rybnika zdobył swoją piątą bramkę w sezonie.
- To było bardzo ważne trafienie, gdyż pozwoliło nam uspokoić naszą grę - tłumaczy Patryk. - Wcześniej bowiem gospodarze mocno nas nacisnęli i robiło się nerwowo.
Wynik spotkania ustalił Wojciech Łobodziński, który w doliczonym czasie gry dobił gospodarzy trzecią bramką. W następnej kolejne "miedziowi" 0:3 ulegli Dolcanowi Ząbki, a Patryk na boisku przebywał do 67 min.
Dziki wrócił do gry
Do gry w T-Mobile Ekstraklasa wrócił także Rafał Boguski. Broniący od lat barw Wisły Kraków zawodnik jesienią regularnie wybiegał w podstawowym składzie "Białej Gwiazdy" i wydawało się, że najgorszy okres, kiedy to leczył kolejne kontuzje, ma już za sobą. Ale w styczniu "Dziki" ponownie nabawił urazu i musiał przejść artroskopię kolana. W piątek, po czterech miesiącach przerwy, Boguski zagrał 30 min. w przegranym przez Wisłę Kraków 0:3 starciu z Lechem Poznań. Łomżyniak na boisku pojawił się w 59 min. zastępując na murawie Fabiana Burdenskiego.
- Z jednej strony cieszę się, że mogłem zagrać i poczuć znów tę atmosferę - podkreślał cytowany przez oficjalną stronę Wisły Rafał Boguski. - Wszystko przyćmiewa jednak wynik. W mojej grze jest jeszcze dużo mankamentów, które trzeba jak najszybciej poprawić.
Dla Wisły to kolejny mecz bez zwycięstwa. Co więcej zespół, który jesienią prezentował się bardzo dobrze, w tym roku spisuje się wręcz fatalnie. Porażka z Lechem to piąta z rzędu przegrana drużyny z Krakowa.
- Jesteśmy bardzo zawiedzeni, a nasza sytuacja tylko się pogarsza - przyznaje Rafał. - Trzeba szukać choć iskierki nadziei w tym, że do składu wrócą ci, którzy w Poznaniu nie mogli zagrać. Mamy też tydzień na to, by się odbudować i u siebie z Pogonią przełamać złą passę.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?