Jakub J., bo o nim mowa, wystąpił bowiem do sądu z kolejnym wnioskiem o odroczenie wykonania kary. Sędziowie z Sejn, w gestii których jest podjęcie decyzji wyznaczyli termin posiedzenia w tej sprawie na 3 kwietnia. Do tego czasu skazany pozostanie na wolności.
Pędził jak wariat, był naćpany
Od tego, makabrycznego zdarzenia minęło już ponad 5 lat. Wypoczywająca w gminie Krasnopol grupa turystów wybrała się wówczas rowerami do pobliskiego lasu na grzyby. Zabłądziła i dopiero późnym wieczorem wracała na kwaterę. Była już kilkaset metrów od domu, gdy wjechał w nią rozpędzony hyundai, za kierownicą którego siedział suwal-czanin Jakub J. Trzy osoby, w tym dwoje dzieci, zginęły na miejscu. Dwie pozostałe trafiły do szpitala, ale głównie dlatego, że były w szoku.
Czytaj też: Budy Czarnockie. Kobieta zaczęła rodzić w drodze do szpitala. Poród odebrali strażacy
Kierowca był trzeźwy, lecz jak wykazało badanie krwi, pod wpływem środków odurzających. Biegli uznali, że miały one wpływ na reakcję kierującego. Nie bez znaczenia była też prędkość, z jaką poruszało się auto. Eksperci ustalili, że Jakub J. pędził niemal 150 km na godzinę podczas gdy mógł najwyżej 90. Poza tym, na drodze nie było śladów hamowania. Auto zatrzymało się dopiero wtedy, gdy rowerzyści byli już w rowie.
Prokuratorskie śledztwo w tej sprawie trwało parę lat. Ale tylko dlatego, że trzeba było powoływać dwóch biegłych. Jeden stwierdził bowiem, że winni tragedii są rowerzyści. Drugi przeprowadził eksperyment procesowy i wysnuł odmienny wniosek. Winą za to co zaszło na drodze w całości obciążył kierowcę.
Jakub J. nie przyznawał się do winy. Podnosił, że rowerzyści nie byli wystarczająco dobrze oświetleni. Ale sąd, zarówno pierwszej jak i drugiej instancji, odrzucił te argumenty i skazał mężczyznę na 8 lat więzienia. Orzekł też zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych przez 10 lat, ale czas liczyć się będzie po odbyciu kary więzienia.
Najwyżej 3 miesiące
Prawomocny wyrok w tej sprawie zapadł w czerwcu minionego roku, ale Jakub J. nie siedzi za kratami. Wystąpił bowiem do sądu o odroczenie terminu odbycia kary, ponieważ chciał ukończyć naukę na uczelni. Sędzia zgodził się, aby do 11 marca pozostał na wolności.
Do aresztu powinien więc zgłosić się dzisiaj, lecz 26 lutego skazany znowu wystąpił o odroczenie terminu. Ale tym razem może „wytargować” tylko trzy miesiące, ponieważ karę pozbawienia wolności można odroczyć najwyżej na rok.
Karambol na Wiadukcie Dąbrowskiego w Białymstoku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?