MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pekin 2022. Upadki, dramaty, chwile zwątpienia - tak zdobywaliśmy medale na zimowych igrzyskach. Sukcesy Polaków rodziły się w bólach

Hubert Zdankiewicz
Justyna Kowalczyk zdobywała medale na igrzyskach w Turynie, Vancouver i Soczi
Justyna Kowalczyk zdobywała medale na igrzyskach w Turynie, Vancouver i Soczi fot. pawel relikowski / gazeta wroclawska..
Choć nasz zimowy olimpijski dorobek medalowy jest skromniejszy niż letni, to jednak mieliśmy - nie raz i nie dwa - powody do zadowolenia. Zwłaszcza w XXI wieku.

Bo tak się składa, że z 22 wywalczonych dotąd przez Polaków olimpijskich krążków aż 18 zdobytych zostało w tym stuleciu. Trochę też musieliśmy poczekać na sukcesy, bo choć pierwsze zimowe igrzyska odbyły się już w 1924 roku we francuskim Chamonix, to z pierwszego medalu cieszyliśmy się dopiero 32 lata później, we włoskiej Cortinie d’Ampezzo. Wtedy to po brąz w kombinacji norweskiej sięgnął Franciszek Gąsienica Groń. W dramatycznych okolicznościach, gdyż występ rozpoczął od upadku na skoczni i w efekcie był po tej konkurencji dopiero dziesiąty. Niewiele też brakowało, a kolizja z rywalem tuż przed metą biegu pozbawiłaby go podium.

Nie wierzyła w pecha

Dramatów nie uniknęliśmy również w 1960 roku w amerykańskim Squaw Valley. Zaczęło się co prawda lepiej niż ktokolwiek w naszym kraju oczekiwał, bo od podwójnego sukcesu łyżwiarek szybkich. W biegu na 1500 metrów srebrny medal wywalczyła Elwira Seroczyńska, a brązowy Helena Pilejczyk. Podczas dekoracji grupa miejscowej Polonii zgotowała rodaczkom owację, a potem przedarła się nawet przez kordon ochroniarzy, by podziękować im jeszcze bardziej wylewnie. Obie pofrunęły w górę...

A najbardziej zaskoczeni byli chyba ówcześni działacze PKOl., którzy nie chcieli dopuścić do ich wyjazdu na igrzyska, uważając to za stratę pieniędzy w sytuacji, gdy nie mają szans na dobry wynik. Okazało się, że było wprost przeciwnie... Mało tego, dzień później Seroczyńska była o krok od złotego medalu w biegu na 1000 m. Wychodząc na ostatnią prostą z wirażu, zawadziła jednak łyżwą o leżącą na torze grudkę lodu i upadła.

- Wytraciłam cały pęd, szorując ciałem po lodzie. Koniec! Nie będzie złotego medalu, nie będzie żadnego innego! Co gorsze, nie będzie chyba nigdy w życiu takiej szansy po raz drugi! (...) Nigdy nie wierzyłam w pecha... Ale przecież owa fatalna grudka śniegu, która odprysnęła od bandy i wtopiła się w taflę lodową w tym, nie w innym miejscu toru, była dobitnym dowodem niefortunnego zbiegu okoliczności, o który mogą się rozbić wszelkie wyliczenia... Mój złoty medal leżał na tacy. Ale wręczony został komu innemu - wspominała później Seroczyńska (cytat z książki „Za metą i dalej” Tadeusza Olszańskiego).

Skok do wieczności

Aż nadmiar szczęścia mieliśmy za to w 1972 roku w Sapporo, gdy złotym medalistą w skokach narciarskich został Wojciech Fortuna. Nie tylko dlatego, że niespełna 20-letniemu wówczas zawodnikowi skok życia przytrafił się akurat w konkursie olimpijskim.

Niewiele brakowało, a Fortuna w ogóle nie poleciałby do Japonii, bo choć wygrał krajowe kwalifikacje, to na jego start w igrzyskach nie chciała się zgodzić ówczesna władza. Argumentem „na nie” miał być brak doświadczenia. Start w Sapporo zawdzięcza trenerowi Januszowi Forteckiemu, który zagroził, że w takim razie on również nie poleci.

To był nasz największy i zarazem ostatni sukces na zimowych igrzyskach w XX wieku.

Gdyby nie ten Ammann

Na kolejny trzeba było poczekać aż do 2002 roku i miał on słodko-gorzki smak. Z jednej strony wszyscy cieszyliśmy się z dwóch medali Adama Małysza, z drugiej wyczyny „Orła z Wisły” na początku nowego stulecia sprawiły, że wszyscy liczyli na przynajmniej jeden z najcenniejszego kruszcu. W Salt Lake City Małysz był zresztą, obok Niemca Svena Hannavalda, jednym z faworytów do zwycięstwa w obu konkursach indywidualnych.

Obu pogodził jednak nieoczekiwanie 19-letni Szwajcar Simon Ammann, a nasz skoczek skończył zawody na normalnej skoczni na trzecim miejscu (miał pecha przy pierwszej próbie, bo lądując wpadł w dziurę na zeskoku i omal nie upadł). Drugi był na dużej.

Złe miłego początki

Cztery lata później w Turynie do głosu znów doszli przedstawiciele innych zimowych dyscyplin. Olimpijskiego medalu doczekał się biathlonista Tomasz Sikora, w którego pełnej sukcesów karierze właśnie tej „wisienki na torcie” brakowało. Długo na nią czekał, bo igrzyska w stolicy Piemontu były już jego czwartymi, a we wcześniejszych startach tylko raz kończył w czołowej piątce.

Tym razem się udało, a w biegu masowym Sikora dał się wyprzedzić tylko Niemcowi Michaelowi Greisowi. Niewiele zresztą brakowało, by stanął na najwyższym stopniu podium, bo podczas ostatniego strzelania trafił czterokrotnie. Za piątym razem minimalnie jednak spudłował.

W Turynie na olimpijskim podium stanęła także po raz pierwszy Justyna Kowalczyk. Jej sukces też rodził się w bólach. Dosłownie, bo zasłabła na trasie biegu na 10 km, a potem zajęła dopiero 44. miejsce w kwalifikacjach do sprintu. Udało się za trzecią próbą, a brązowy medal na 30 km stylem dowolnym był pierwszym z pięciu, jakie zdobyła nasza najwybitniejsza w historii narciarka.

W cieniu nawet Małysz

Kolejne trzy krążki biegaczka z Kasiny Wielkiej wywalczyła w 2010 roku w Vancouver, czym zepchnęła w cień nawet (znów) wielkiego Małysza. On był tym razem dwa razy drugi (znów za Ammannem), ona zaczęła od srebra w sprincie techniką klasyczną i brązu w biegu łączonym na 15 km.

- Niby ulubiony dystans, który zawsze ratował mi tyłek. Jak będzie teraz? Nie wiem - zastanawiała się Kowalczyk przed startem na 30 km. Udało się, a drugą na mecie Norweżkę Marit Bjoergen wyprzedziła o zaledwie 0,3 sekundy.

Medal wywalczyły również w Kanadzie nasze łyżwiarki szybkie - Katarzyna Bachleda-Curuś, Katarzyna Woźniak i Luiza Złotkowska były trzecie w biegu drużynowym.

Chciał się wycofać

Igrzyska w Soczi (2014) stały dla nas przede wszystkim pod znakiem skoków i Kamila Stocha - bezkonkurencyjnego w obu konkursach indywidualnych. Po latach mało kto pamięta, że skoczek z Zębu mógł w ogóle nie przystąpić do zawodów na skoczni normalnej.

- Rano czułem się fatalnie i zastanawiałem się, czy nie zrezygnować i wyleczyć się na dużą skocznię - opowiadał Stoch po konkursie, w którym dosłownie znokautował rywali. Drugiego Słoweńca Petera Prevca pokonał o 12,7 pkt, trzeciego Norwega Andersa Bardala o 13,9.

W rosyjskim kurorcie bardzo miłą niespodziankę sprawili nam również łyżwiarze szybcy. Największą Zbigniew Bródka, który najpierw zdobył złoty medal indywidualnie (w biegu na 1500 m), a potem dołożył brązowy w drużynie, do spółki z Konradem Niedźwiedzkim i Janem Szymańskim. Srebrny w biegu drużynowym wywalczyły też Bachleda-Curuś, Woźniak, Złotkowska i Natalia Czerwonka.

W Soczi swój ostatni medal wywalczyła jeszcze Kowalczyk. Znów złoty, tym razem na 10 km techniką klasyczną. Znów w dramatycznych okolicznościach, bo w poprzednich startach spisywała się poniżej oczekiwań. Walczyła jednak do końca. Było warto...

- Dziękuje tym wszystkim, którzy nie chcieli żebym biegła, tym którzy we mnie nie wierzyli. W ten sposób mnie zmobilizowali do walki o tego startu - mówiła na mecie Kowalczyk, przed kamerami TVP Sport. - Powiedziałam sobie przed tym biegiem, że albo go wygram, albo zdechnę na trasie. Koncówkę praktycznie maszerowałam, nie dałam już rady biec. Cała ekipa była tam ze mną. Trener Wierietielny aż się popłakał na koniec - dodała.

Pokonał ich wiatr

W 2018 roku w Pjongczangu na początek przegraliśmy z pogodą (konkretnie ze zmieniającym się bez przerwy wiatrem). Znakomicie spisujący się na treningach i kwalifikacjach przed konkursem na normalnej skoczni Dawid Kubacki w zawodach skoczył tylko 88 m i nie zakwalifikował się nawet do drugiej serii. A prowadzący po pierwszej Stefan Hula skończył ostatecznie na piątym miejscu.

Lepiej poszło nam w kolejnych konkursach - złoto na dużej skoczni wywalczył Stoch, a na koniec Polacy wywalczyli jeszcze brąz w drużynie (w składzie Stoch, Kubacki, Hula i Maciej Kot).

Czekamy na kolejne medale w Pekinie...

Dorobek medalowy Polski na zimowych igrzyskach olimpijskich

Złote medale: 7
Srebrne medale: 7
Brązowe medale: 8
Razem: 22

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna