Pensja burmistrza Hajnówki wzrośnie. Radni miejscy uchwalili, że Jerzy Sirak będzie zarabiał około 13 tysięcy

Pensja burmistrza miasta od lat wzbudza emocje, ponieważ w żaden sposób nie przystaje do średnich wynagrodzeń hajnowian i „poziomu” życia w mieście, gdzie duża część mieszkańców zarabia najniższą krajową.

Wysokość wynagrodzeń samorządowców zatrudnionych z wyboru jest regulowana ustawą, a ta właśnie niedawno została zmieniona i wprowadza podwyżki, jednak to, jak wysokie one będą zależy od radnych.

Z wnioskiem o podniesienie pensji Jerzego Siraka pospieszyli zatem radni Porozumienia Samorządowego Regionu Puszczy Białowieskiej, a przewodniczący Klubu – Janusz Puch, wyliczał zasługi włodarza i kolejne pozyskane dla Hajnówki środki. Z tą argumentacją nie zgadzali się radni opozycji zarzucając burmistrzowi brak środków w budżecie na przykład na wsparcie działalności organizacji pozarządowych zajmujących się sportem czy na dofinansowanie żłobka w Lipinach, ponadto radni mówili, że to nie burmistrz pozyskuje te środki a podległe jednostki i ich dyrektorzy i pracownicy. Samo pozyskanie pieniędzy unijnych też daje do myślenia.

- W „Planie rozwoju instytucjonalnego miasta Hajnówka”, dzięki któremu dostaliśmy te 16 milionów z Funduszy Norweskich znalazło się kilka zdań zaznaczonych w tekście kolorową ramką z wykrzyknikiem, czyli bardzo ważne – mówiła wzburzona Helena Kuklik, radna Koalicji Obywatelskiej.

- „Obraz instytucji na podstawie odpowiedzi udzielonych przez różnych pracowników UM wygląda źle. Praca z arkuszami i podczas warsztatów organizowanych przez OECD pokazała, że niewiele uwagi w codziennym wykonywaniu zadań służbowych poświęca się profesjonalizacji usług, dokształcaniu kadr, uproszczeniom, komunikacji wewnętrznej, usprawnianiu obiegu informacji. Na pierwszy rzut oka Urząd pracuje dość standardowo. Jednak po bliższym przyjrzeniu się warunkom pracy, sposobowi komunikacji, atmosferze w zespole, sumienności, zaangażowaniu pracowników, chęci wykroczenia poza schematyczne i tradycyjne załatwianie sprawy można stwierdzić, że sytuacja jest dość krytyczna. Znane są publicznie wypowiedzi Burmistrza zachwalające fakt, że Urząd Miasta w Hajnówce jest najtańszym lub jednym z najtańszych Urzędów w Polsce. Podobną obserwację zanotowano podczas warsztatów organizowanych przez OECD, podczas których przeprowadzona została samoocena dojrzałości Gminy Miejskiej Hajnówka. Na podstawie odpowiedzi w formularzu testowym stwierdzony został Poziom 1 Wstępny (poziom podstawowy) dojrzałości instytucjonalnej, który pokrywa się ze stanem faktycznym”.

To jest stwierdzenie autora pod którym podpisał się także pan burmistrz.

Podobnie komentował radny Maciej Borkowski, który również był przeciwny podwyżce pensji burmistrza.

- Fundusze norweskie są przyznawane tym gminom, które znajdują się w zapaści społeczno–gospodarczej – mówił przed głosowaniem niezrzeszony radny Maciej Borkowski. - My się w takiej zapaści znaleźliśmy w świetle raportu Polskiej Akademii Nauk. Czy można za to wystawić laurkę? Zobaczmy co stracił przeciętny mieszkaniec miasta przez ostatnie pół roku działalności burmistrza - podwyżka podatku od nieruchomości, podwyżka opłat za wywóz śmieci, płatna komunikacja miejska, bo darmowa już się skończyła – wyliczał radny i apelował do Jerzego Siraka o zrzeczenie się podwyżki.

Zrzec się pensji oczywiście nie można i po głosowaniu burmistrz Hajnówki wyszedł bogatszy o kilka tysięcy, będzie to niezły prezent świąteczny bowiem takie wynagrodzenie obowiązuje z datą wsteczną – od sierpnia 2021, a zatem na konto włodarza jeszcze przed świętami powinno wpłynąć także wyrównanie.

Już po zaklepaniu podniesienia uposażenia burmistrza, głosowaniu poddano kolejną podwyżkę dla mieszkańców – tym razem hajnowianie mieli zostać pozbawieni darmowych przejazdów dla posiadaczy Karty Mieszkańca w komunikacji miejskiej. Wszystko dlatego, że budżet miasta tego nie wytrzymuje…Koszt biletu jednorazowego dla posiadacza Karty Mieszkańca, a więc dla osób w pewien sposób uprzywilejowanych, miał wynosić 3 złote – czyli tyle samo ile bilety dla wszystkich w Białymstoku.

Brakowało w projekcie uchwały cen biletów dla osób nie posiadających Karty, można jednak domyślać się, że ostatecznie znalazłyby się w cenniku i byłyby droższe niż te ze zniżką. Tym razem, można rzec wyjątkowo w większości, rajcy Hajnówki opowiedzieli się po stronie mieszkańców i uchwała wprowadzająca opłaty za bilety została odrzucona. Za jej przyjęciem głosowała natomiast cała „gwardia burmistrza” z Porozumienia Samorządowego Puszczy Białowieskiej: Sławomir Golonko, Aniela Kot, Barbara Laszkiewicz, Piotr Markiewicz, Grażyna Pawluczuk, Walentyna Pietroczuk, Janusz Puch i Grzegorz Tomaszuk. Przeciwna była cała opozycja, radna KO Lucyna Lewczuk wstrzymała się od głosu.

- Pierwotnie pomysł na darmową komunikację miejską w Hajnówce był zgłoszony przez Prawo i Sprawiedliwość – komentuje tę sytuację Bogusław Łabędzki, dziś radny powiatowy – kiedyś miejski radny PiS, który zgłosił ten pomysł. – Odrzucony przez Jerzego Siraka został podjęty przez jego koalicję przed kampanią wyborczą by ratować ich marną sytuację. Wykorzystano to jako „kiełbasę wyborczą” i było pewne, że zechcą się z tego wycofać po wyborach. Pokazuje to na brak realnego pomysłu na Hajnówkę. Siraka z jego zapleczem w Radzie Miasta stać jedynie na działania interwencyjne. Dobrze, że uchwała burmistrza nie zyskała poparcia, ale może niestety powrócić.