Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pieniądze lokujemy najczęściej w nieruchomości i złoto

Michał Modzelewski
- Podwyżka ceny złota niebawem dotrze również do nas - mówi Adam Góralczyk, łomżyński jubiler. - Materiał podrożeje o kilkanaście procent, co wpłynie na ceny wszystkich wyrobów - zaznacza.
- Podwyżka ceny złota niebawem dotrze również do nas - mówi Adam Góralczyk, łomżyński jubiler. - Materiał podrożeje o kilkanaście procent, co wpłynie na ceny wszystkich wyrobów - zaznacza.
Łomża. Na wieść o seryjnie upadających bankach zachodnich mieszkańcy Łomży zaczęli szturmować bankowe kasy, by ratować oszczędności. Oficjalnie szefowie banków tego nie przyznają, ale "do skarpety" trafiła pokaźna część naszych oszczędności. Sprawdziliśmy zatem, czy kryzys światowy rzeczywiście dotrze do Łomży.

Wielkie pieniądze cenią ciszę

- Zalecamy nie podejmować decyzji pod wpływem emocji - uspokaja jeden z dyrektorów łomżyńskiego oddziału dużego banku. - Byli tacy, którzy rzeczywiście zlikwidowali lokaty, ale patrząc procentowo, nie był to wielki odsetek powierzających nam swe oszczędności łomżyniaków - wyjaśnia.

Nie wszyscy zachowali nawet cień szczerości.

- W naszym banku wszystko toczy się normalnie - zaprzecza temu, co widzieliśmy w piątek, dyrektor filii innego banku. - Nasi klienci ufają nam i nie zaobserwowałem gwałtownego wycofywania pieniędzy z lokat.

Wszyscy szefowie nabierają wody w usta. Żaden bank nie przyzna się do lawinowej utraty klientów, by nie wywołać paniki wśród pozostałych. Pewien zapytany przez nas dyrektor podkreśla jednak, że bankom z dużym udziałem kapitału polskiego nie grozi odpływ środków za granicę, dla ratowania tamtejszych central.

Dużo większy niż banki odpływ klientów odnotowały jednak fundusze inwestycyjne. Zwłaszcza te agresywne, które w większości inwestują w pakiety akcji, nie dzieląc części funduszy w papiery skarbowe, jak np. obligacje skarbowe.

- Szczyt giełdowej hossy mieliśmy na początku lipca, od tamtej pory indeksy systematycznie tracą, zatem również i nasze fundusze rozpoczęły odnotowywanie strat - informuje szef jednego z biur maklerskich w Łomży. - Nie doradzam teraz wycofywać pieniędzy bez pilnej potrzeby, bessę trzeba przeczekać - zaleca makler.

Złoto zawsze pewne

Światowy kryzys bardzo szybko odbił się na cenach najbezpieczniejszej - zdaniem konsumentów - lokaty, jaką są kruszce. Przoduje złoto, choć łomżyniacy na nie się nie rzucili.

- Nie zauważyłem, aby moi klienci zaczęli inwestować w kruszec na nadchodzące trudne lata - mówi Adam Góralczyk, właściciel zakładu złotniczego i sklepu z biżuterią. - I nie wydaje mi się jak dotąd, aby coś w tym drgnęło. W ciągu kilku najbliższych dni, z powodu wzrostu cen surowca, będę musiał podnieść ceny wyrobów o kilkanaście procent. Nie napawa mnie to optymizmem jako sprzedawcy -podkreśla.

Do lamusa odeszły też metody rodem z poprzedniej epoki, kiedy to pewnym środkiem zachowania oszczędności było kupno zachodnich walut.

- Od kilku ostatnich tygodni mieszkańcy Łomży więcej sprzedają waluty, zwłaszcza dolarów amerykańskich i euro, niż kupują. Rodzima waluta, umacniana od wielu lat, cieszy się największym zaufaniem - opowiada Jan Sokołowski, właściciel jednego z miejskich kantorów.

Nieruchomości wciąż pewne

Na trudne czasy warto lokować pieniądze zarówno w mieszkania, jak i w ziemię.
- Rynek nieruchomości ma to do siebie, że nawet na drastyczne zmiany reaguje powoli - wyjaśnia Edyta Piotrowska, właścicielka łomżyńskiego biura nieruchomości "Meritum". - W tej chwili chętnych do zakupu mieszkań odstraszają przeszkody stawiane przez banki. Często po podpisaniu umów wstępnych zmieniają warunki. Zdarza się też, co najbardziej niepokojące dla moich klientów, odmowa udzielenia kredytu bez podania przyczyny.

Jednak w ciągu ostatniego roku nie wszyscy na tym zyskali. Zwłaszcza ci, którzy kupując z zamiarem zysku, prześcigali się nawzajem, nie bacząc na rozsądek.
- Najwięcej po kieszeni dostali ci, którzy inwestowali w co popadnie, licząc na to, że po krótkim okresie wynajmowania lokum, sprzedadzą je z zyskiem - zaznacza Piotrowska. - Najbardziej widoczne jest to w przypadku mieszkań na czwartych piętrach budownictwa z wielkiej płyty. Właściciele zbywają je teraz nawet ze stratą w wysokości 20 tys. zł.

Mimo to, nieruchomości, szczególnie te dobrze ulokowane cały czas stanowią gwarancje pewnych przychodów. Zwłaszcza jeśli chodzi o metry nabyte z przeznaczeniem na powierzchnię biurową. Łakomym kąskiem wciąż pozostaje dobrze ulokowana ziemia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna