Kamil Stoch nie weźmie udziału w weekendowych konkursach Pucharu Świata w Lake Placid. Trzykrotny mistrz olimpijski, zamiast polecieć do Stanów Zjednoczonych został w Zakopanem, by trenować ze swoim pierwszym trenerem Zbigniewem Klimowskim. Jakie są przyczyny słabszej ostatnio dyspozycji Kamila Stocha?
Czasami tak jest, że coś nie działa. Widać, że Kamil się męczy. Pozycja najazdowa nie jest najlepsza, odpicie na progu spóźnione w efekcie czego potem leci zbyt wolno.
To dobrze, że Kamil Stoch będzie trenował indywidualnie w Zakopanem?
Dobrze się stało, że Kamil wróci na chwilę do źródła. Taki ruch jest w tym momencie wręcz nieunikniony, przeloty, wyjazdy nie sprzyjałyby Kamilowi. Zbigniew Klimowski zajmuje się nim prawie od dziecka. To on wprowadzał Kamila do skoków, zna na wylot jego wszystkie dobre i słabsze strony. Jeśli będą mieć jeszcze kogoś dodatkowo do analizy, efekty wkrótce przyjdą. Poza tym, na pewno jest w bardzo dobrych relacjach ze swoim pierwszym trenerem. Zawsze, gdy coś nie idzie, pojawia się u zawodnika stres. Niestety, ale tak to działa.
Do mistrzostw świata w Planicy zostało nieco ponad dwa tygodnie. To wystarczający czas, by Kamil Stoch odzyskał dobrą formę i walczył w Słowenii o czołowe lokaty?
Jak najbardziej. Kamil jest na tak wysokim poziomie, że wystarczy kilka korekt, kilku treningów, żeby znów wszystko odpowiednio zaskoczyło. Jeśli pojawi się powtarzalność, wszystko ruszy. Wystarczy spojrzeć na Ryoyo Kobayashiego. Japończyk wycofał się na chwilę z Pucharu Świata, potrenował w Japonii i wrócił mocniejszy na jeszcze wyższym poziomie.
Kibiców skoków narciarskich w Polsce niepokoi też nieco słabsza ostatnio dyspozycja Dawida Kubackiego. Nikt lepiej niż pan go nie zna, jest pan jego pierwszym trenerem. Co zawodzi obecnie u wicelidera klasyfikacji Pucharu Świata?
U Dawida wróciły stare nawyki. Skacze trochę za wysoko, leci wyżej i za bardzo do przodu, ale wolniej przez co nie ma potrzebnych metrów, żeby wygrywać. Pojawiają się też problemy z lądowaniem, jest zbyt delikatne. Moje prywatne zdanie jest takie, że Dawida też zostawiłbym w kraju, powinien spokojnie potrenować w Zakopanem. Odpuszczenie dwóch konkursów nie pogorszyłoby jakoś znacznie jego sytuacji w klasyfikacji generalnej. Nie wiadomo, ile punktów ostatecznie przywiezie ze Stanów Zjednoczonych, a lepiej byłoby nawet stracić tych kilka punktów i odbudować formę przed mistrzostwami świata niż ciągnąć go za ocean. Do Lake Placid wysłałbym któregoś z naszych juniorów, którzy startowali w Kanadzie na mistrzostwach świata.
Kamil Stoch i Dawid Kubacki to doświadczeni skoczkowie, ale już nie pierwszej młodości. Być może strona fizyczna jest teraz ich problemem?
Możliwe, że tak, na pewno coś nie działa. Męczące są dla nich przejazdy z konkursu na konkurs, nie mają praktycznie czasu na porządny trening.
Wracając do mistrzostw świata, jak ocenia pane szanse reprezentantów Polski na wywalczenie medali w Planicy?
W konkursie drużynowym nasza kadra powinna wywalczyć medal. Liczę, że Dawid Kubacki stanie na podium na średniej skoczni. Na dużym obiekcie większe szanse daję Piotrowi Żyle, który jest teraz bardzo stabilny. Może nie skacze wybitnie, ale cały czas jest w czołówce. Możliwe, że jeszcze Kamil Stoch zaskoczy, że także Dawid powalczy o medal, mam nadzieję drugi indywidualny.
Kilka dni temu podczas mistrzostw świata juniorów w kanadyjskim Whistler, brązowy medal w konkursie indywidualnym wywalczył Jan Habdas, po srebro w konkursie drużynowym sięgnął też polski zespół. Jana Habdasa czeka wielka kariera?
Janek jest bardzo dużym talentem, dysponuje bardzo mocnym odbiciem, tak jak Piotr Żyła. Trochę szwankuje u niego technika, skacze za wysoko, ale gdy to poprawi, wyniki na pewno przyjdą. Myślę, że za dwa, trzy lata będziemy mieli z niego dużą pociechę.
Równo dziesięć lat temu, w 2013 roku srebrny medal w mistrzostwach świata juniorów wywalczył Klemens Murańka, zdobywał także medale w konkursach drużynowych. Obserwuje go pan często na skoczni w Zakopanem podczas treningów. Co się dzieje z dawną nadzieją polskich skoków, że nie radzi sobie wśród seniorów już od dłuższego czasu?
Według mnie Klemens powinien popracować z psychologiem. Podczas treningów prezentuje się dobrze, czasami skacze nawet lepiej niż nasi czołowi zawodnicy, a potem, gdy przychodzi do zawodów, zupełnie traci formę. Podczas konkursów Klemens nie jest tym samym skoczkiem, a ta dyscyplina sportu polega niestety na pewnej powtarzalności. Obserwując go z zewnątrz, wydaje się, że wszystko z Klemensem jest w porządku, pracuje dobrze, nie choruje, ma odpowiednią wagę. Być może jednak pewne emocje dusi w sobie. Jeżeli przez dłuższy czas coś nie idzie, pojawia się stres, a wtedy psychika też nie jest najlepsza.
Rozmawiał Zbigniew Czyż
Postawił na Rosję, teraz gra za darmo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?